W pierwszej „10” największych trucicieli w UE już trzy elektrownie z Polski. Królem ciągle Bełchatów
Najnowsze zestawienie 10 najbardziej szkodliwych dla klimatu elektrowni w Unii Europejskiej think-tanku Ember Climate, spisane na podstawie danych z systemu handlu emisjami EU ETS, zawiera już trzy zakłady z Polski. Na pierwszym miejscu bez zmian: Elektrownia Bełchatów wyraźnie zdystansowała resztę stawki.

Pod względem liczby przedstawicieli w pierwszej dziesiątce największych trucicieli UE prym wiodą Niemcy: w zestawieniu ujętych jest sześć elektrowni naszych zachodnich sąsiadów. Za nimi jest Polska reprezentowana przez trzy zakłady. I znalazło się jeszcze miejsce dla jednego zakładu w Austrii. W porównaniu do listy z 2019 r. elektrowni niemieckich jest o jedną mniej, a polskich o jedną więcej. Z wykazu największych trucicieli UE wypadł irlandzki Ryanair. Debiutantem za to jest austriacka huta stali Linz Stahl.
Nie zmienił się za to lider. I wtedy i teraz bezsprzecznie na przód pod tym względem wysuwa się Elektrownia Bełchatów (należąca do Polskiej Grupy Energetycznej), która w całym 2020 r. wyemitowała w sumie ponad 30 milionów ton CO2. Dla porównania plasujące się na drugim i trzecim miejscu tej listy niemieckie elektrownie Neurath i Janschwalde łącznie wymiotowały przeszło 32 mln ton dwutlenku węgla.
Emisja CO2: prawie wszystkie elektrownie zmniejszyły emisje
W zestawieniu think tanku Ember Polskę reprezentuje oprócz zakładu w Bełchatowie jeszcze należąca do spółki Enea Elektrownia Kozienice (6. miejsce) oraz Elektrownia Opole (PGE, 8. miejsce). Niemal wszystkie zakłady ujęte w tej liście zmniejszyły jednak w ubiegłym roku emisje CO2. Jest tylko jeden, niechlubny wyjątek: Elektrownia Opole, gdzie emisje dwutlenku węgla zwiększyły się o blisko 40 proc. Jak przekonuje Greenpeace Polska to efekt otwarcia nowych bloków na węgiel (nr 5 i 6), które PGE budowała przez ostatnich kilka lat.

PGE wzywana do zamykania elektrowni
Zgodnie z przyjętą w październiku 2020 r. strategią PGE chce być neutralna klimatycznie w 2050 r. Prezes zarządu PGE Wojciech Dąbrowski zapowiada, że „już w ciągu dekady Grupa PGE stanie się zupełnie innym przedsiębiorstwem”. Obecnie portfel wytwórczy PGE jest w ponad 80 proc. oparty na węglu kamiennym i brunatnym. W najbliższych latach wzmocnieniu mają ulec odnawialne źródła wytwórcze oraz konwersja paliwa węglowego na gazowe w ciepłownictwie systemowym.
Tyle że ekolodzy uważają, że to wszystko zaplanowane jest w zdecydowanie zbyt wolnym tempie. Zdaniem Marka Józefiaka „Grupa PGE tylko deklaruje troskę o klimat, a tak naprawdę otwiera nowe bloki węglowe i awansuje w rankingach najbardziej szkodliwych dla klimatu firm w Europie”.
Podobną opinię kilka miesięcy wcześniej wyraził międzynarodowy think tank Institute for Energy Economics and Financial Analysis. Zdaniem ekspertów IEEFA taka inna strategia PGE to „zmarnowana szansa na redefiniowanie znaczącej spółki”.