Prezydent chce emerytur dla pięćdziesięciolatków. ZUS załamuje ręce i straszy kosztami
Prawdopodobnie będą – tak o pomyśle wprowadzenia emerytur stażowych w weekend wicepremier Henryk Kowalczyk. Forsowany przez NSZZ Solidarność i popierany przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy jest już w Sejmie i będzie przedmiotem obrad. Na ten pomysł ze zgrozą patrzą nie tylko eksperci, ale także sam ZUS.
Znaczne pogorszenie sytuacji finansowej Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i zniechęcenie do aktywności zawodowej osób w wieku emerytalnym. Takie zagrożenia dla polskiej gospodarki w emeryturach stażowych widzi Zakład Ubezpieczeń Społecznych. ZUS wyliczył, że tylko do 2031 r. emerytury stażowe kosztowałyby sponad 121 mld zł.
Przygotowany przez NSZZ Solidarność projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o zmianie niektórych ustaw wpłynął do Sejmu 30 września, a 28 października został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu. Pomysł od dawna ma pełne poparcie prezydenta Andrzeja Dudy, który był „twarzą” obniżenia wieku emerytalnego do 60/65 lat.
Główne założenia związkowego projektu to wprowadzenie nowego kryterium uzyskania uprawnienia do świadczenia emerytalnego – oprócz osiągnięcia odpowiedniego wieku taką przesłanką byłoby zaliczenie odpowiednio długiego stażu pracy. Solidarność chce, by było to 40 lat w przypadku mężczyzn i zaledwie 35 lat w przypadku kobiet.
Swoją opinię do projektu Solidarności złożył Zakład Ubezpieczeń Społecznych i raczej nie jest to pozytywna ocena. ZUS ocenia, że po wprowadzeniu emerytur stażowych w proponowanym kształcie nastąpi zwiększenie rocznych wydatków FUS na emerytury przez pierwsze kilkanaście lat, zmniejszenie wpływów składkowych do FUS, wzrost liczby emerytów, którzy będą otrzymywać niższą emeryturę, niż dostaliby po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego i obniżenie wysokości przyznawanych emerytur stażowych.
Miliardy rocznie, łącznie nawet 121 mld zł
Przy założeniu, że 100 proc. uprawnionych skorzysta z proponowanego rozwiązania, to na emerytury stażowe przejdzie 470,1 tys. osób w roku 2022 oraz około 80-88,5 tys. osób rocznie w latach 2023-2026. Wzrost wydatków na emerytury wyniesie 7,4 mld zł w 2022 r. oraz 13,2 mld zł w 2023 r. – wskazuje ZUS. Według wyliczeń zakładu zmniejszenie wpływów składkowych do FUS-u wyniesie 6,3-6,4 mld zł rocznie w latach 2023-2035.
Nawet jeśli co drugi uprawniony skorzysta z emerytury stażowej, to koszty będą potężne. Wzrost wydatków na emerytury wyniesie 3,7 mld zł w 2022 r. oraz 6,6 mld zł w 2023 r., a zmniejszenie wpływów składkowych do FUS-u wyniesie 3,1-3,2 mld zł rocznie w latach 2023-2035.
Łączne koszty emerytur stażowych będą olbrzymie. Jeśli skorzystają z nich wszyscy uprawnieni, to wydatki na emerytury z FUS w latach 2022-2031 wzrosną o 70,9 mld zł, a do tego ze składek wpłynie do FUS-u o 50,2 mld zł mniej. Łącznie daje to kwotę 121,1 mld zł.
Emerytura stażowa ma większe uzasadnienie w państwach, w których wiek emerytalny jest relatywnie wysoki
– wskazuje ZUS w opinii.
Lepiej tak jak w Niemczech
ZUS zwraca uwagę, że już teraz w Polsce obowiązuje relatywnie niski ustawowy wiek emerytalny, sprzyjający wczesnej dezaktywizacji ekonomicznej. Co więcej, zakład wylicza, że przy założeniu rozpoczęcia ubezpieczenia w wieku 18 lat, emerytury stażowe według pomysłu Solidarności dałyby możliwość dezaktywizacji już w wieku 53 lat w przypadku kobiet i 58 w przypadku mężczyzn.
ZUS nie jest przeciwny emeryturze stażowej jako takiej, ale wskazuje, że można zrobić to dużo lepiej. Na przykład tak, jak w... Niemczech.
W Niemczech, gdzie docelowo wiek emerytalny wyniesie 67 lat, wprowadzono w 2014 r. emeryturę stażową za 45 lat okresów składkowych i nieskładkowych – zwraca uwagę ZUS. Taki wariant reformy przyniósłby w Polsce znacznie bardziej ograniczone, realniejsze do udźwignięcia skutki finansowe w pierwszych latach reformy – czytamy w opinii.
Cios w Polski Ład
Projekt Solidarności wcale nie jest skazany na porażkę, nawet jeśli nie budzi entuzjazmu w formacji rządzącej. Forsowany przez ten związek zawodowy pomysł wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę także przez długie miesiące był trzymany w zamrażarce, ale w końcu rząd ugiął się pod presją Solidarności i przyjął przepisy, które obowiązują do dzisiaj.
Z drugiej strony projekt Solidarności, który – jak pokazuje analiza ZUS-u – prowadzi do jeszcze wcześniejszej dezaktywizacji zawodowej Polaków, to rażące zaprzeczenie idei Polskiego Ładu. Jednym z elementów reformy podatkowej, która wchodzi w życie od 1 stycznia, jest właśnie zachęcenie Polaków, by pracowali po osiągnięciu wieku emerytalnego. Ta zachęta to zerowa stawka PIT do sumy 115,5 tys. zł rocznie.