Cała Europa się starzeje i cała Europa będzie z tego powodu cierpieć, bo z jednej strony czeka nas brak rąk do pracy, a z drugiej, spadające emerytury. Że w Polsce będą głodowe, jeśli nie zadbamy o nie na własną rękę? Nic nowego, tym straszy się nas od lat. Ale ciekawe, że wcale nie musiałoby tak być. Wiele krajów europejskich za kilkadziesiąt lat utrzyma obecną stopę zastąpienia, są nawet takie, w których emeryci będą otrzymywać przeciętnie większą część swojego ostatniego wynagrodzenia niż dziś. A w tym czasie w Polsce będzie prawdziwa emerytalna rzeź. Stopa zastąpienia w Polsce do 2050 r. spadnie najmocniej w Europie, gorzej będzie tylko na Łotwie.
Zacznijmy od Polski. Według analizy Komisji Europejskiej „The Ageing Report” stopa zastąpienia w Polsce w 2019 r. wynosiła 54 proc. - to oznacza, że emerytura przeciętnego seniora kończącego aktywność zawodową to 54 proc. jego ostatniej pensji.
Na marginesie dodam, że obecnie stopa zastąpienia spadła już w okolice 40 proc. Ale to, co ważniejsze, to prognozy na 2050 r. Wówczas stopa zastąpienia w Polsce spadnie według KE aż do 25 proc. I to jeden z najgorszych wyników w krajach Unii Europejskiej. Głębszy spadek zanotuje do 2050 r. jedynie Łotwa – z 55 do 24 proc.
I można by powiedzieć, że taki mamy klimat – społeczeństwa w całej Europie się starzeją, więc emerytury muszą spadać.
Otóż nie muszą!
Z zestawienia rynekpierwotny.pl na bazie danych „The Ageing Report” wynika, że wielu krajom uda się utrzymać do 2050 r. stopę zastąpienia na tym samym poziomie, na jakim była w 2019 r. W Austrii ten wskaźnik konsekwentnie pozostanie na poziomie 55 proc., w Danii na poziomie 35 proc.
Nawet nasi sąsiedzi z regionu na emeryturze nie stracą! W Czechach stopa zastąpienia powinna się utrzymać na poziomie 45 proc., na Słowacji nawet wzrośnie z 42 do 43 proc., na Słowenii z 33 do 38 proc., a na Węgrzech z 45 do 47 proc. Ba! Duży skok do 2050 r. zanotuje Rumunia – z 27 do 35 proc., ale to kraj gdzie stopa zastąpienia w 2019 r. była dramatycznie niska, więc nie ma się z czego tak cieszyć, choć dobre i to.
Wysoka stopa zastąpienia jeszcze oczywiście nie oznacza, że w jakimś kraju emeryci są wyjątkowo bogaci – wszystko zależy od poziomu wynagrodzeń w danym kraju. Trudno przecież uznać, że greccy emeryci są bogatsi niż ci niemieccy, choć stopa zastąpienia w Grecji wynosiła w 2019 r. 69 proc., a w Niemczech jedynie 40 proc. W 2050 r. będzie to odpowiednio 57 i 37 proc.
To raczej pokazuje, jak mamy skonstruowane w różnych krajach systemy emerytalne i jak są one stabilne i dostosowane do wyzwań demograficznych. W Polsce, jak widać, nie są wcale. I niby o tym wiemy od lat, ale jak się popatrzy, że jednak europejscy sąsiedzi potrafią zrobić to z sensem, boli jeszcze bardziej.
Jedyna pociecha, że po 2050 r. gorzej już nie będzie. Prognozy Komisji Europejskiej na 2070 r. pokazują, że później już niewiele się zmieni. Stopa zastąpienia w 2070 r. dla Polski nadal będzie na poziomie 25 proc., co oznacza spadek o 29 pkt proc. w stosunku do 2019 r. W tym samym czasie wskaźnik ten średnio dla krajów Unii spadnie o 8,7 pkt proc.