REKLAMA

PiS swoją obsesją doprowadzi do nieszczęścia. Czechy i Niemcy zawarły strategiczną umowę ws. gazu, nasz rząd strzelił focha

Jak w kolejnych miesiącach będą wyglądać dostawy gazu z Rosji? Tego dzisiaj nikt nie wie. Dlatego coraz więcej krajów decyduje się na podpisywanie porozumień solidarnościowych. Czesi właśnie podpisali taką umowę z Niemcami, które wcześniej dogadały się z Austrią i Danią, a przygotowują się do sojuszu z Szwajcarią. Politycy w Warszawie za to dalej ochoczo podsycają niemieckie resentymenty i bredzą o spisku wymierzonym w Polskę.

Baltic-Pipe-dostawy-gazu
REKLAMA

Chociaż Gazprom po zakończeniu corocznych prac konserwatorskich 21 lipca gaz przez Nord Stream 1 puścił, to nie ma wątpliwości, że Putin będzie chciał dalej szantażować Europę. Dlatego KE już teraz namawia państwa członkowskie do zdecydowanych ruchów i proponuje, by w okresie od 1 sierpnia 2022 r. do 31 marca 2023 r. zmniejszyły zużycie gazu o 15 proc. Mowa jest także o mechanizmie solidarności energetycznej. Miałby być uruchamiany na prośbę co najmniej dwóch krajów. I w takiej sytuacji pozostałe zobligowane byłyby do pomocy. W Polsce reakcja na te pomysły jest dziwnie nerwowa. 

REKLAMA

Nie brakuje nawet głosów, że to cios wymierzony w Warszawę, która wcześniej odpowiednio zadbała dostawy gazu (Baltic Pipe, gazoport, połączenie z Litwą). Chociaż szybka analiza magazynów gazu – nie pod kątem procentowego wypełnienia magazynów, ale ich pojemności – wskazuje, że tak wcale nie jest. Polska ma ok. 3,2 mld m sześc. gazu. To znacznie mniej niż Niemcy (ok. 22 mld m sześc.), Włosi (17 mld m sześc.) czy Holendrzy (ok. 12,7 mld m sześc.). Lepiej pod tym względem (magazyny gazu o pojemności ok. 11,7 mld m sześc.) wypadają też Francuzi, ale również Węgrzy (ok. 6 mld m sześc.) i Czesi (3,9 mld m sześc.).

Dostawa gazu: Czesi i Niemcy idą pod rękę

Rząd nie zmienia taktyki i dalej nagina rzeczywistość na swoje potrzeby. Tymczasem Czesi i Niemcy wybierają inny kierunek i stawiają na energetyczną współpracę. Rządy w Berlinie i Pradze przyjęły wspólne oświadczenie, w którym zobowiązują się do solidarności energetycznej, jeśli dojdzie do niedoboru gazu. 

Z kolei Robert Habeck, niemiecki minister gospodarki i działań klimatycznych, przekonuje, że to kolejny sygnał dla Putina, że Europa nie da się podzielić. Nawet stawiając na manipulację z dostawami gazu. Wcześniej podobne porozumienie Berlin zawarł z Danią i Austrią. Bardzo możliwe, że umowę solidarnościową podpiszą za niedługo z Niemcami także Szwajcarzy.

Cena gazu znowu lekko w górę

W czasie trwania prac konserwatorskich w Nord Stream 1 od 11 do 21 lipca na giełdzie cena gazu jakby wstrzymała oddech i czekała na dalszy rozwój wypadków. Ten spokój był wart jakieś 155 euro za 1 MWh gazu. Jeżeli zerkniemy na ceny sprzed roku lub dwóch, to wyjdzie nam, że to i tak bardzo drogo. Przecież rok temu 1 MWh warta była ok. 21,5 euro, a dwa lata temu - jakieś 13 euro.

REKLAMA

Ceny rozpoczęły swój pochód w górę jeszcze na starcie zeszłorocznego sezonu grzewczego, po tym jak w lipcu i sierpniu 2021 r. Gazprom zaczął manipulować z dostawami surowca. Potem Rosja napadła na Ukrainę i zaczęło się giełdowe szaleństwo.

Cenę gazu zaś wywindowało 7 marca nawet do poziomów ponad 200 euro za 1 MWh. Na razie jednak czas wyczekiwania na ruch Rosjan się skończył. Gazprom kontynuuje swoje dostawy przez Nord Stream 1. I cena gazu zaczęła znowu rosnąć i jest już na poziomie 161,5 euro za 1 MWh.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA