Pomaga Microsoftowi, Tesli i Slackowi znaleźć najlepszych pracowników. To polski startup
Codility zawiera zautomatyzowane testy, np. na programowanie czy analizę danych, a także rozwiązania usprawniające interaktywne wywiady z kandydatami. System ocenia umiejętności techniczne kandydatów, szacuje ich potencjał i pomaga wybrać najlepszą osobę na dane stanowisko.
Codility powstało przed dekadą za sprawą Grzegorza Jakackiego, który postanowił rozwiązać problem przeciągających się procesów rekrutacyjnych, które nie zawsze kończą się przyjęciem do pracy najlepszego kandydata.
Zatrudnianie, tworzenie, powiększanie i usprawnianie zespołów budujących oprogramowanie to gąszcz złożonych problemów, wyzwań i procesów często rozłożonych na lata
- mówi Jakacki w rozmowie ze Spider's Web.
Stworzył więc narzędzie oceniające umiejętności techniczne programistów. Dziś firma rozrosła się do 150 osób, pracujących w trzech biurach - w Warszawie, San Francisco i Londynie. Firma chwali się również kilka ciekawymi liczbami ilustrującymi jej rozwój.
Firma wsparła już 1500 klientów, dla których rekrutowała blisko pół miliona kandydatów
Niedawno Codility ogłosiło również rundę A finansowania, która opiewała na 22 mln dol. Ma to przyspieszyć rozwój platformy. Przyjrzyjmy się więc jej obecnemu kształtowi.
Platforma opiera się na trzech filarach:
CodeCheck umożliwia testowanie kompetencji technicznych kandydatów oraz ich znajomość języków programowania.
CodeLive to rekrutacje techniczne w czasie rzeczywistym. Kandydaci mają szansę zademonstrować na żywo swoje umiejętności, podczas gdy rekruter może obserwować, jak radzą sobie z zadaniem technicznym.
CodeChallenges to system do przeprowadzania maratonów programistycznych, podczas których wielu programistów staje przed zadaniem rozwiązania tego samego technicznego problemu.
Na koniec potencjalny pracodawca dostaje raport z systemu, który pozwala mu określić wartość kandydata.
Co ciekawe, sam Jakacki nie wierzy w wizję totalnej automatyzacji procesu rekrutacji.
Rekrutacja jest budowaniem relacji pomiędzy zatrudnianym i zatrudniającym. To nieusuwalny fundament rozwiązania CodeLive, czyli edytora umożliwiającego wykonanie kodu, usprawniającego wywiady na stanowiska wymagające umiejętności programowania.
- wyjaśnia.
Codility liczy swoje przychody w milionach dolarów
Ma to być wynik dwucyfrowy, ale przedstawiciele firmy nie chcą zdradzać szczegółów dotyczących finansowych metryk, przy których odbyła się inwestycja.
Firma działa w modelu SaaS (software as a service), więc klienci uzyskują dostęp do platformy na podstawie rocznej subskrypcji. Wśród klientów najczęściej spotykane są firmy działające w sferze nowych technologii, retailu, czy finansów w głównie w regionie EMEA.
Codility pomaga znaleźć pracowników Microsoftowi czy Tesli
Technologiczni giganci próbują budować swoją przewagę, ściągając z rynku najlepszych specjalistów.
Wielu graczy rozumie, iż szybkie tworzenie wydajnych zespołów budujących oprogramowanie jest i będzie kluczową przewagą strategiczną
- przekonuje prezeska firmy, Natalia Panowicz.
O tym, jak trudny jest to proces, możemy się przekonać widząc Microsoft w gronie klientów polskiej firmy. A przecież amerykańska korporacja ma pod swoimi skrzydłami Linkedina czy Githuba, więc powinna mieć dość danych o swoich klientach.
Stwierdzenie, że Github i Linkedin to kompletne rozwiązanie wydaje się uproszczeniem, bo nijak się te produkty mają np. do problemu niejasnych ścieżek kariery, słabego onboardingu albo ograniczeń wizowych dla mobilności pracowników sektora
- podkreśla Jakacki.
Czego możemy spodziewać się w przyszłości po Codility?
Pieniądze od inwestorów wykorzystane zostaną do rozwoju platformy i rozbudowy zespołu w Warszawie, w San Francisco i w Londynie. Platforma do pozyskania talentów jest już przecież gotowa.