Co się dzieje z gospodarką Chin? Fatalne wieści z giełd, akcje chińskich firm lecą na łeb
Wzrost gospodarczy w Chinach w ostatnim kwartale okazał się bardzo niemrawy jak na tamtejsze warunki, ale i tak wyniki były nieco lepsze, niż oczekiwał rynek. Ich ogłoszenie zostało jednak bezprecedensowo opóźnione, by nie zakłócić partyjnego zjazdu, na którym dokonał się zwrot Pekinu ku jeszcze większemu autorytaryzmowi. Rynek zareagował na te wydarzenia wstrząsem anafilaktycznym i największą przeceną akcji chińskich firm na giełdzie Hongkongu od kryzysowego 2008 roku.
PKB Chin wzrósł o 3,9 proc. w trzecim kwartale bieżącego roku. Taka informacja pojawiła się z aż tygodniowym opóźnieniem, co w międzyczasie wywołało falę spekulacji na temat stanu chińskiej gospodarki. Wynik okazał się aż o pół punktu procentowego wyższy niż średnia prognoz rynkowych, ale dużo gorszy niż rządowy cel wzrostu na ten rok, który wynosi 5,5 proc.
Kolejne niemrawe dane z gospodarki, która przez ostatnie dekady rosła w tempie oscylującym wokół 10 proc. rocznie, to problem sam w sobie, ale gorsze jest to, że perspektywy dla drugiej gospodarki świata są nie najlepsze. Nie kończy się bardzo groźny kryzys na rynku nieruchomości, a ekonomiści spodziewają dalszego spadku cen na tym rynku, który bywa nazywany wielką piramidą finansową. Ciosem w chińską gospodarkę są najnowsze sankcje rządu USA wymierzone w chińską produkcję półprzewodników, a do tego dochodzi słabnący popyt wewnętrzny.
Niektóre dane z chińskiej gospodarki są jednak całkiem dobre, jak na przykład ożywienie w przemyśle, więc sytuacja wcale nie jest jednoznacznie pesymistyczna, ale w poniedziałek na giełdzie w Hongkongu wydarzyła się prawdziwa katastrofa. Indeks giełdowy Hang Seng zanurkował o ponad 6 proc., co jest głównie efektem gwałtownego odpływu zagranicznego kapitału.
Szczególnie mocno oberwały notowane na tym parkiecie największe chińskie firmy technologiczne, których akcje tąpnęły nawet o kilkanaście procent. To najgorszy dzień na giełdzie w Hongkongu od 2008 roku. Fatalnie wiedzie się też chińskim spółkom notowanym na amerykańskiej giełdzie podczas notowań przedsesyjnych. Spadki – choć nie tak potężne jak w Hongkongu – nastąpiły też na giełdzie w Szanghaju.
Chiny idą na zwarcie z Zachodem
Dlaczego rynek zareagował aż tak nerwowo? Wszystko wskazuje na to, że to głównie reakcja na to, co stało się w czasie głośnego zjazdu rządzącej Partii Komunistycznej Chin. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem było usunięcie z loży siłą byłego szefa byłego prezydenta Chin Hu Jintao, ale był to tylko symbol zwrotu obecnego przywódcy Xi Jinpinga ku twardemu autorytaryzmowi.
Upokorzenie jego poprzednika, który dał się poznać jako zwolennik liberalizacji ustroju i zbliżenia z Zachodem zwieńczyło wymianę władz centralnych – wszystkie najważniejsze funkcje przejęli twardogłowi zwolennicy ręcznego sterowania gospodarką, skupienia się głównie na rynku wewnętrznym i ostrego kursu politycznego. Władze USA i Japonii są zgodne, że ryzyko inwazji na Taiwan wzrosło, a to tylko szkodzi gospodarce – także chińskiej.