Ceny straszą Polaków. W styczniu wystrzeliły. W lutym eksplodują?
Ceny w styczniu poszły w górę powyżej oczekiwań ekonomistów i NBP. Wszystko wskazuje, że to efekt ogólnej tendencji, a nie jednorazowy wyskok. Strach zatem pomyśleć, co się stanie, jeśli w lutym przyjdzie nam doliczyć więcej za benzynę i olej napędowy, które drożeją coraz bardziej w ślad za rosnącymi notowaniami ropy naftowej.

Główny Urząd Statystyczny podkreślił w komunikacie, że w styczniu CPi była wyższa niż cel inflacyjny, który Rada Polityki Pieniężnej wyznaczyła na 2,5 proc. +/- 1 p.proc.

Inflacja bazowa poszła w górę
Opublikowane w poniedziałek dane są gorsze od oczekiwań. Średnia prognoz ekonomistów ankietowanych przez PAP Biznes zakładała, że inflacja wzrośnie w styczniu o 2,4 proc. rok do roku, a w stosunku do grudnia 2020 r. O 0,9 proc.
Podwyżki stóp nie będzie
Inflacja bazowa wyliczana jest przez NBP na podstawie danych o inflacji GUS i obejmuje grupy towarów i usług, których ceny są najmniej wrażliwe na wahania. Wyłączone są z niej więc na przykład żywność czy paliwa.
W ten sposób bank centralny określa, czy prowadzona polityka pieniężna odpowiada przyjętym wcześniej założeniom. Jeśli NBP i RPP uznaliby, że tak nie jest, mogą podwyższyć albo obniżyć stopy procentowe.

Tydzień temu prezes Adam Glapiński dał do zrozumienia, że nie należy się spodziewać, że NBP zmieni politykę.
W jego opinii prawdopodobieństwo obniżki stóp ani nie wzrosło, ani nie zmalało.