REKLAMA

Koniec handlu energią na giełdzie. Zamiast niższych rachunków będzie jeszcze większy chaos na rynku

Rząd nie ma żadnego dobrego pomysłu na obniżenie rosnących lawinowo rachunków za prąd dla firm, instytucji czy samorządów, więc podjął desperacki krok. Właśnie zlikwidowano obligo giełdowe, czyli obowiązek handlowania energią elektryczną za pośrednictwem Towarowej Giełdy Energii. To ma obniżyć ceny, ale eksperci ostrzegają, że rynek może ciężko odchorować tę zmianę.

ceny-energii-w-Polsce-pogoda
REKLAMA

Sezon grzewczy już za pasem, więc zaklęcia, żeby nie bać się zimy, już nie działają. Rząd stara się chociaż robić wrażenie, że robi co może, by złapać szalejące ceny energii w cugle. Dlatego ekipa premiera Mateusza Morawieckiego sięga po różne rozwiązania, nie zawsze celne.

REKLAMA

Zmiany na polskim rynku energii zapowiadał poseł Marek Suski, który przez parę dni spacerował uśmiechnięty po sejmowych korytarzach z jednym zawiniątkiem papieru pod ręką. Zapewniał, że jedna decyzja spowoduje zmniejszenie ceny energii nawet o dwie trzecie. Uznał, że winnym wysokich cen energii jest obligo giełdowe. Rządowa większość sejmowa w to uwierzyła i już pomysł posła Suskiego wprowadził w życie.

Podobnego zdanie jest chociażby Paweł Szczeszek, prezes Taurona. Jego zdaniem giełdowa cena jest nienegocjowana, a spółki przez to nie mają żadnego pola manewru.

Ceny energii mniejsze bez obliga giełdowego?

Parlamentarzysta PiS zaznacza jednocześnie, że rząd jedynie w ten sposób otwiera furtkę dla chętnych. A kto chce - może dalej handlować energią na giełdzie do woli. Zdaniem Suskiego jak zaproponowany i już klepnięty przez Sejm mechanizm zadziała, to nie będą potrzebne żadne dopłaty do energii. Ale eksperci, których poprosiliśmy o komentarz, już tego aż tak pewni wcale nie są. Sceptyczny co do efektywności takiego rozwiązania jest m.in. Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. 

Podobnego zdania jest dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii, która uważa, że ceny energii rzeczywiście są bardzo wysokie, i to wymaga jakiegoś działania rządu. Ale wcale nie takiego.

Aleksandra Gawlikowska-Fyk nie do końca rozumie też zamysł rządzących. Nie ma pojęcia, jak handel, który w dużym stopniu będzie odbywał się w ramach zintegrowanych grup energetycznych, ma obniżyć ceny energii. 

To, co na pewno się stanie, to ostre wyhamowanie rozwoju rynku

- przewiduje.

Obligo giełdowe: giełda i regulator tez uważają, że to zły pomysł

A co o zniesieniu obliga giełdowego sądzi sama Towarowa Giełda Energii? Podobnie jak eksperci, ma krytyczne zdanie. Zdaniem przedstawicieli TGE zniesienie obliga giełdowego oznacza w pierwszej kolejności brak transparentnej ceny energii, co wiążę się z kolejnymi konsekwencjami. 

REKLAMA

Eksperci giełdowi wskazują, że trudniej będzie też zabezpieczyć się przed nagłą zmianą cen poprzez zawieranie kontraktów terminowych. Ich zdaniem konkurencyjną cenę gwarantuje właśnie obligo giełdowe. Podobnie zniesienie przez Sejm tego mechanizmu ocenia też Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA