Ceny węgla idą na rekord. Ogrzewasz dom ekogroszkiem? Naprawdę współczujemy
Zdaniem analityków unijny rozwód z rosyjskim węglem będzie prostszy i przede wszystkim tańszy niż rozbrat z ropą i gazem. UE ciągle każdego dnia płaci nawet 850 mln dol. Rosji za dostawy ropy i gazu. Bilans transakcji za węgiel jest znacznie skromniejszy, bo opiewa raptem na około 20 mln dol. dziennie. Dla Polaków ogrzewających się od morza do Tatr węglem to i tak fatalne wiadomości.
Rekordowe ceny energii, z którymi borykamy się obecnie, nie mają jeszcze nic wspólnego z węglem. Za to, że Europejczycy płacą za energię najwięcej w historii, odpowiadają przede wszystkim ceny gazu.
Cena węgla: najpierw pochód w górę, potem spadek?
Eksperci z CRU Group wyliczają, że wytwarzanie energii z węgla już od prawie sześciu miesięcy jest tańsze niż z gazu ziemnego. Do tego prawie każdego dnia wydłuża się lista tych nabywców, którzy chcą zerwać z uzależnieniem energetycznym od Rosji i już zapowiedzieli, że nowych umów na dostawy rosyjskiego węgla nie będą zwierać. Analitycy uważają tym samym, że unijny zakaz dla węgla z Rosji ujęty jest w cenach rynkowych, ale te nie powinny jednak rosnąć w nieskończoność.
Na razie spełnia się pierwsza część tej prognozy. Ceny węgla znowu zaczęła się dynamicznie piąć w górę. 14 kwietnia w portach ARA za tonę czarnego złota trzeba było zapłacić 322,55 dol. Tydzień wcześniej było 290,65 dol. To wzrost o prawie 11 proc. w 7 dni. Tym samym coraz bardzo zbliżamy się do rekordu wszech czasów z 8 marca 2022 r., kiedy tona węgla w portach ARA kosztowała prawie 460 dol.
Jeśli się cieszysz, że węgiel będzie na zimę tańszy, to nie masz racji. Klienci będą płacić z opóźnieniem za węgiel wydobyty i sprzedany w połowie roku. Na dodatek spadek jego cen na giełdach zniwelują drożejące prawa do emisji CO2.
Ceny emisji CO2 nadrabiają stracony dystans
Podobny zryw widać też w cenach emisji CO2, które znowu zbliżają się do poziomu 80 euro za tonę dwutlenku węgla. Jeszcze na początku lutego, kiedy raczej nikt nie przypuszczał, że Putin zdecyduje jednak napaść na Ukrainę, ceny były na poziomie nawet 96 euro, też biorąc przy okazji rekord systemu EU ETS. Wtedy jednak wywołana przez Rosję wojna wszystko zmieniła. Cena zaczęła spadać na łeb i na szyję, żeby w końcu 7 marca wylądować poniżej 60 euro. Wcześniej przewidywano, że do 2030 r. cena emisji CO2 może wynieść ok. 207 euro (224 dol.). Ale teraz to nie jest takie przesądzone. Bardzo możliwe, że na nowo układanie energetycznych klocków w UE będzie jednak oznaczać jakaś modyfikację ETS.
Eksperci uważają też, że nie ma co liczyć na powtórkę sytuacji z 2009 r., kiedy globalny kryzys finansowy wstrząsnął światowymi rynkami i w efekcie cena emisji CO2 raptem w 8 miesięcy spadła z ok. 30 do zaledwie 9 euro.