Arabia Saudyjska ścięła produkcję ropy naftowej. Cena baryłki na giełdach od razu podskoczyła
Amerykańskie przepisy w sprawie limitu zadłużenia nieco uspokoiły inwestorów, ale w tę niedzielę ich oczy skierowane były na Wiedeń, gdzie obradował kartel naftowy OPEC+. Wcześniej Moskwa namówiła inne kraje członkowskie na cięcia produkcji, ale tym razem takiego porozumienia nie było. Tylko Saudowie ogłosili kolejne zmniejszenie produkcji, ale nawet to wystarczyło, żeby cena ropy poszła w górę.
Nerwowo na rynku ropy. Od nowego roku miało napędzać go chińskie ożywienie gospodarcze, po zarzuceniu polityki ZERO-COVID. Ale inflacyjny strach w Stanach Zjednoczonych okazał się jednak silniejszy. Potem kraje OPEC+, co ciekawe nie wspólnie, a po jednostronnych decyzjach poszczególnych państw, uzgodniły cięcia produkcji. Wcześniej postanowiła zrobić też to Rosja. To na chwilę wywindowało cenę ropy na poziom ponad 87 dol. w pierwszej połowie kwietnia, ale już miesiąc później, w pierwszej połowie maja, ropa Brent znowu kosztowała tylko ok. 72,50 dol.
Nic więc dziwnego, że teraz też wszyscy czekali na to, jakie decyzje zapadną podczas następnego spotkania OPEC+ w Wiedniu. Zwłaszcza że wcześniejsze sygnały nie były jednoznaczne i nie było do końca wiadomo, czy będziemy świadkami kolejnych cięć produkcyjnych, czy nie. Na przykład Goldman Sachs oczekiwał, że najwięksi producenci ropy utrzymają swoje poziomy produkcji, a do cięć — o ile w ogóle — dojdzie jak już to w drugiej połowie roku.
OPEC+ tym razem bez jednomyślnej decyzji
Tym razem okazało się, że kraje OPEC+ nie zawsze są jednomyślne. Za dalszym obniżeniem poziomów produkcji ropy opowiedziała się jedynie Arabia Saudyjska, której bardzo nie pasuje zbyt tania ropa. Redukcja ma być spora, największa od lat. Produkcja saudyjska spadnie z ok. 10 mln baryłek dziennie w maju do ok. 9 mln baryłek w lipcu.
Pozostałe kraje wchodzące w skład kartelu OPEC+ nie podjęły takiej decyzji, ale za to zgodziły się na podtrzymanie kwietniowych cięć do końca 2024 r. Obniżono przy tym cele produkcyjne dla Rosji, Nigerii i Angoli. Za to Zjednoczone Emiraty Arabskie mają nawet w przyszłym roku podnieść swój cel o ok. 0,2 mln baryłek dziennie.
Cena ropy i tak poszła w górę
Mimo że OPEC+ okazał się tym razem niezbyt zgodny i nowe cięcia produkcji wprowadza jedynie Arabia Saudyjska, to rynek nie pozostał obojętny. Jeszcze przed spotkaniem w Wiedniu, 2 czerwca, ropa Brent kosztowała ok. 74 dol., a WTI — powyżej 70 dol. Ale doniesienia o ruchu Saudów wszystko zmieniły i ropa zaczęła wyraźnie drożeć. Brent znalazła się na poziomie ponad 78 dol., a WTI była za przeszło 73,50 dol. Dzisiaj, jak już nieco opadł kurz, jest ciut taniej. Brent jest za ponad 77 dol., a WTI — za mniej niż 73 dol.
Wcześniej Międzynarodowa Agencja Energetyczna zwracała uwagę, że Rosji nie udaje się do tej pory zmniejszyć produkcji o deklarowane 500 tys. baryłek dziennie. Padały sugestie, że być może Moskwa będzie nawet chciała zwiększyć produkcję, żeby tak wspomóc coraz bardziej dziurawy budżet Rosji.
Na polskich stacjach stabilizacja cen
Polscy kierowcy nie mają na razie powodów do obaw. Owszem, zgodnie z wcześniejszymi prognozami, tendencja spadkowa już się zakończyła, ale podwyżki na początku czerwca mają być jeszcze symboliczne. Benzyna Pb95 powinna kosztować w przedziale 6,49–6,61 zł/l, olej napędowy: 6,07–6,19 zł/l i autogaz: 2,92–2,99 zł/l.