Biedronka dała sygnał: olejmy zakaz handlu. Za chwilę cały przepis może stracić rację bytu
Zakaz handlu w niedziele omijany jest przez coraz więcej sklepów. Furtkę do sprzedawania w ostatni dzień tygodnia otworzył sobie na oścież nawet hegemon polskiego rynku detalicznego – Biedronka. A niedługo czeka nas orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które może pogrzebać całą ideę.
Początkowo orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego miało zapaść w marcu 2021 r. Sprawa ciągnie się od trzech lat, gdy Konfederacja Lewiatan zauważyła, że nowe przepisy mogą być niekonstytucyjne i złożyła wniosek do TK. Organizacja zarzuca ustawodawcy, że:
- różnicuje sytuacje pracowników odnośnie swobody wykonywania przez nich pracy w określone dni
- określa grupę podmiotów nieobjętych zakazem, a tym samym różnicuje sytuację pracowników co do swobody wykonywania przez nich pracy w określone dni
- wywołuje niedające się usunąć wątpliwości interpretacyjne
- przewiduje rażąco krótkie vacatio legis dla tego typu zmian legislacyjnych
Trybunał przesunął termin orzeczenia na 24 lipca. Ta kontrola zgodności z konstytucją jest jednak w pewnym sensie bez znaczenia. Sklepy coraz rzadziej muszą się bowiem stosować do zakazu handlu w niedziele.
Biedronka daje sygnał
Portugalska sieć z racji skali działania jest czasami głównym motorem zmian na rynku. Przykładowo, gdy Jeronimo Martins zdecydowało się szeroko postawić na kasy samoobsługowe, te zaczęły się masowo pojawiać praktycznie w każdym większym sklepie w Polsce.
Tym razem może być podobnie. Dopóki zakaz handlu nie obowiązywał właścicieli sklepów, problemu nie było. Ot, trochę niezależnych punktów handlowych plus część Żabek, w których na kasach stawali franczyzobiorcy.
Im dłużej trwał zakaz i im bardziej stawał się dotkliwszy dla sieci, tym częściej pojawiała się pokusa, by znaleźć sposób na otwieranie sklepów. Zaczęło się więc przerabianie ich w placówki pocztowe i rozwijanie sprzedaży przez internet.
Biedronka w ubiegłym roku otworzyła sklep w Dobrzycy niedaleko Kalisza na zasadzie franczyzy, dając do zrozumienia, że jest gotowa na rozpoczęcie handlu w niedziele. Teraz poszła już na całość. W ostatnią niedzielę otworzyła placówkę na warszawskim Ursusie. Tym razem umożliwia jej to współpraca z Pocztą Polską. A więc oficjalnie Portugalczycy zaczynają handlować przez cały tydzień.
Lista się rozszerza. Ze statusu punktu, który obsługuje przesyłki może korzystać już Intermarche, Polomarket, Lewiatan, Dino, Stokrotka, Delikatesy Centrum, Topaz, Prim, ABC i Kaufland. Można się spodziewać, że za Biedronką pójdą jej też główni rywale.
Zakaz handlu jest martwy
Niezależnie od tego, jaka będzie treść orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, jedno jest pewne. Zakaz handlu w obecnej formie jest już czysto fikcyjny. Jedyną szansą na jego uratowanie jest wprowadzenie nowelizacji, której projekt jest już gotowy.
Po poprawkach handel w niedziele będzie można prowadzić tylko w sytuacji, w której działalność pocztowa będzie dominować. Rząd chce wprowadzić wymóg, by w miesiącu poprzedzającym kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy łączne wpływy z działalności określanej jako „przeważająca” wynosiły ponad 50 proc.
Inna sprawa, że cała sytuacja daje premierowi Morawieckiemu szansę, by po cichu wycofać się z kontrowersyjnego prawa.