Kolor do bani, cena za wysoka. Rolnicy żądają superpromocji na paliwa, a rząd nie ma wyjścia
Dzisiaj rolnicy płacą za litr paliwa o 1 zł mniej niż reszta Polaków, ale to za mało. Proponują, żeby paliwa wykorzystywane w maszynach rolniczych barwić. Wtedy można będzie łatwo sprawdzić, czy nie oszukują i tanią ropę leją do osobówek zamiast do traktorów. Tylko kto za to zapłaci? To duże przedsięwzięcie organizacyjne, nie tylko decyzja polityczna. Ale rząd będzie musiał coś z tym zrobić, gdy się okaże, że paliwa skoczą do 20 zł za litr.
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
Na razie akcja rabatowa Orlenu, który obniżył ceny na stacjach o 30 groszy na litrze i sprowokował konkurencję, by ta również trochę odpuściła klientom, spowodowały, że ceny benzyny PB 95 na stacjach przestały niebezpiecznie zbliżać się do 8 zł. Ale najczarniejszy scenariusz w nie tak odległej przyszłości, o którym pisze dokładnie w Bizblog Michał Tabaka, to skok paliw nawet do 20 zł za litr.
Kto to wytrzyma? Na pewno nie rolnicy, którzy potrzebują paliw do sprzętu rolniczego. Dolnośląska Izba Rolnicza apeluje do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o udostępnienie im specjalnego tańszego niż dla zwykłych konsumentów czy przemysłu.
To samo paliwo, co w samochodach, tylko w innym kolorze
Specjalne, nie oznacza wcale, że jakieś inne. Paliwo miałoby być dokładnie to samo, które dostępne jest powszechnie na stacjach, ale na przykład zabarwione. Po co? Dla uczciwości, żeby w razie czego odpowiednie organy mogło łatwo sprawdzać, czy rolnicy rzeczywiście używają go tylko do maszyn rolniczych, czy może leją do baków w samochodach osobowych albo odsprzedają w tym celu sąsiadowi, a nie o to w tym chodzi.
Czy to jakaś fanaberia z cyklu tych: „dej, mam chory traktor”? Nic z tych rzeczy. Prezes izby rolniczej wyjaśnia, że specjalne, tańsze paliwa rolnicze są dostępne w Niemczech i Francji.
W Polsce natomiast funkcjonuje inny system: rolnikom przysługuje zwrot podatku akcyzowego w wysokości 1 zł za każdy litr oleju napędowego. Ale też nie do oporu, tylko do 110 litrów na 1 hektar uprawianej ziemi lub 40 litrów w przypadku bydła.
Jednak przy dzisiejszych cenach diesla zbliżających się do 8 zł to za mało, a rolnicy mówią, że boją się jutra. Gotowi są nawet wystawić się na horrendalne kary w razie wykorzystywania tańszego paliwa rolniczego niezgodnie z przeznaczeniem.
Obniżcie ceny paliw o przynajmniej 2 zł
Barwienie paliw, choć wydaje się prostym zabiegiem, w istocie powoduje ogrom komplikacji. Kto miałby je barwić? Jakim kosztem? I przede wszystkim, jak je na stacjach paliw osobno magazynować? Kto pokryje te koszty? To w gruncie rzeczy spory kłopot.
My jednak też będziemy mieli spory kłopot, jak rolnicy będą ostro ponosić ceny żywności albo co gorsza zamykać gospodarstwa, bo koszty jego prowadzenia zaczną ich rujnować. I przyjdzie moment, w którym rząd z tymi cenami paliw dla rolników rzeczywiście będzie musiał coś zrobić?
Pomysł na już? Zwiększenie o 100 proc. zwrot podatku akcyzowego, czyli olej tańszy o 2 zł, a nie o 1 zł od cen na pylonach.
No chyba, że przyjdzie recesja i ceny ropy na światowych rynkach same spadną. Już spadają, bo recesja jest tuż za rogiem. Jak duża? Nouriel Roubini zwany Doktorem Zagładą, bo przewidział krach finansowy z 2008 r., uważa, że to będzie największy kryzys od pokoleń. Taka mieszanka ostatniego kryzysu finansowego z lat 2008-2010, do którego dołożyć trzeba jeszcze kryzys energetyczny z pierwszej połowy lat siedemdziesiątych XX w.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.