REKLAMA

Bankructwo linii lotniczych SAS. Duńsko-szwedzkiego przewoźnika dobija strajk załogi

SAS złożył w Stanach Zjednoczonych wniosek o ochronę przed wierzycielami, co jest równoznaczne z ogłoszeniem niewypłacalności. Kierownictwo pogrążonego w tarapatach finansowych przewoźnika wyjaśnia, że jest to krok w kierunku transformacji biznesowej i deklaruje, że chce utrzymać normalną działalność, ale te plany komplikuje strajk pilotów.

Bankructwo SAS. Duńsko-szwedzkiego przewoźnika dobija strajk załogi
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

W wydanym we wtorek oświadczeniu spółka SAS AB poinformowała o złożeniu dobrowolnego wniosku o ochronę przed wierzycielami w ramach słynnego jedenastego rozdziału amerykańskiego kodeksu upadłościowego. Przewoźnik liczy na to, że w międzyczasie zdobędzie 700 mln dol. na spłatę swoich długów i będzie mógł obsługiwać swoje połączenia lotnicze bez zakłóceń.

REKLAMA

Taki plan już na dzień dobry się sypie, ponieważ firmie nie udało się wygasić strajku pilotów i jak sama przyznaje, trwanie tego protestu stanowi dla niej bardzo poważne zagrożenie. Od kilku miesięcy ciężko pracujemy nad poprawą struktury kosztów i naszej sytuacji finansowej. Robimy postępy, ale zostało jeszcze dużo pracy, a trwający strajk jeszcze bardziej pogorszył i tak już trudną sytuację – stwierdził Anko van der Werff, prezes SAS.

Kością niezgody są oczywiście cięcia kosztów, które dotykają także załogę. Piloci na obniżenie wynagrodzeń nie chcą się zgodzić i są wściekli na zarząd, który postanowił zatrudnić nowych pilotów za pośrednictwem dwóch spółek zależnych. Rozmowy pomiędzy szefostwem firmy a strajkującymi pilotami ostatecznie załamały się w poniedziałek.

Efekty strajku będą bardzo dotkliwie odczuwalne przez pasażerów. Według firmy odwołana ma zostać połowa lotów, a codziennie będzie na tym cierpieć około 30 tys. pasażerów. Bezpieczne mają być tylko loty obsługiwane przez SAS Link, SAS Connect oraz zewnętrznych partnerów przewoźnika. Zarząd spółki deklaruje, że w każdej chwili jest gotów powrócić do stołu negocjacyjnego.

Amerykański przepis na ratowanie firmy

Dlaczego skandynawski przewoźnik zdecydował się na złożenie wniosku o ochronę przed wierzycielami akurat w Stanach Zjednoczonych? Jak wyjaśnia, tamtejsze przepisy stanowią solidne ramy prawne pozwalające na restrukturyzację firm prowadzących działalność w wielu krajach i jest bardzo często wykorzystywany w czasie procesu restrukturyzacji przez wiele dużych międzynarodowych linii lotniczych.

Restrukturyzacji przewoźnika nadano specjalną nazwę: SAS Forward. Plan ten zakłada obniżenie kosztów o około 750 mln dol. rocznie, a także pozyskanie co najmniej 950 mln dol. nowego kapitału. Firma chce także restrukturyzować swój dług opiewający na 2 mld dol. i częściowo zamienić go na akcje oraz różnego rodzaju papiery dłużne. Przewoźnik podkreśla, że w planach redukcji kosztów ma poparcie rządów Szwecji, Norwegii i Danii.

REKLAMA

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA