Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Baltic Pipe ma być gotowy już za rok z okładem
Przedstawiciele rządu twardo i jednoznacznie o Baltic Pipe: inwestycja nie jest zagrożona, nikt nie przesuwa terminu jej zakończenia. Uruchomienie gazociągu zgodnie z planem: już w październiku 2022 r.
Rząd robi co może, żeby odwrócić kiepską, energetyczną passę. Najpierw administracja amerykańskiego prezydenta Joe Bidena przyznała, że Nord Stream 2 to nie jest dobre rozwiązanie, ale ze względu na dobre stosunki dyplomatyczne z Niemcami Waszyngton nie będzie za bardzo w tym przeszkadzał. Potem duńska Izba Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności w jednej części dotyczącej lądowego odcinka Baltic Pipe cofnęła pozwolenie na budowę. Cytowany przez PAP Niels Bjorkbom z duńskiej Agencji Ochrony Środowiska uważa z kolei, że zdobycie nowej decyzji środowiskowej może zająć 7-8 miesięcy.
Na odpowiedź Polski nie musieliśmy czekać zbyt długo. W krótkim czasie dwóch różnych przedstawicieli rządu publicznie przekonywało, że problemy dotyczące rurociągu mającego gwarantować dostawy gazu zimnego z Norwegii do Polski są przejściowe i nie wpłyną ostatecznie na termin zakończenia tej inwestycji. Pytaniem otwartym pozostaje ile w tym tak naprawdę czarowania rzeczywistości i zwykłego PR, a ile faktycznie przygotowanej taktyki.
Baltic Pipe ukończony w 2022 r.
Najpierw wiceszef resortu klimatu i środowiska oraz Główny Geolog Kraju Piotr Dziadzio uspokajał w sprawie Baltic Pipe w Sejmie. Stwierdził, że Duńczycy też jak najbardziej chcą dokończyć tę budowę. Uchylona decyzja środowiskowa zaś dotyczy wyłącznie jednej z pięciu części tego gazociągu. I tylko tutaj wstrzymano prace, które w innych miejscach są kontynuowane. Dziadzio przekonywał też posłów, że wszyscy są bardzo zdeterminowani, żeby dokończyć tę budowę.
Równie pewnie w tej sprawie wypowiedział się w radiowych „Sygnałach Dnia” Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, który przyznaje, że temat ewentualnie nowej trasy dla Baltic Pipe w ogóle nie istnieje.
Baltic Pipe uruchomiony będzie w październiku 2022 r. I wtedy też skończy się monopol dostaw rosyjskiego gazu
– uważa Naimski.
Nord Stream 2 też zbliża się do finału
Nowy energetyczny porządek wyznaczać ma nie tylko Baltic Pipe, ale też Nord Stream 2. Ostatnią szansą na zatrzymanie tej inwestycji byli Amerykanie, którzy od lat powtarzali, że zagraża ona bezpieczeństwu energetycznemu Europy i zbyt innych uzależnia energetycznie od Rosji.
Teraz okazuje się, że te argumenty - dalej słuszne - muszą usunąć się w cień. Dla Joe Bidena priorytetem wydaje się odbudowa dobrych stosunków dyplomatycznych z Europą, zdemolowanych przez jego poprzednika - Trumpa. Waszyngton jest zaś zdania, że te należy budować, łagodząc przede wszystkim relacje z Berlinem. Sankcje za Nord Stream 2 nie wpisują się w taką taktykę.
Ten gazociąg będzie skończony
– zapewnia Piotr Naimski.
Zdaniem pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej NS2 to nic innego jak sojusz gospodarczo-polityczny między Niemcami i Rosją. Ale to wcale nie znaczy, że podnoszona już teraz dyskusja o prawnych aspektach uruchomienia tego gazociągu będzie łatwa i przyjemna.