Boris Johnson obiecał przyjąć 3 mln obywateli Hongkongu, jeżeli Chiny wciąż będą forsować ustawę o bezpieczeństwie narodowym. Eksperci przewidują, że po wprowadzeniu nowego prawa państwo-miasto błyskawicznie straci swoją pozycję na gospodarczej mapie świata.

fot: Surrey County Council News/flickr.com/CC BY-ND 2.0
Plan wygląda następująco: mieszkańcy Hongkongu mogliby starać się o wizę na okres 12 miesięcy, który będzie można wielokrotnie odnawiać. W dalszej perspektywie mogą liczyć na uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa.
Brytyjczycy czekają na wykształconą kadrę
Hongkong był kolonią Wielkiej Brytanii do 1997 r. Do dzisiaj ok. 350 tys. jego mieszkańców posiada paszporty, które pozwalają im wjechać na Wyspy bez wizy i przebywać tam do 6 miesięcy.
Dla brytyjskiej gospodarki migracja z państwa-miasta mogłaby mieć pozytywne skutki. Hongkong jest jednym z największych centrów finansowych na świecie i dysponuje dobrze wykształconą kadrą pracowników.
Chiny strzeliły sobie w stopę
Tym ostatnim emigracja nie przeszłaby zapewne przez myśl, gdyby nie uchwalona przez Chiny ustawa o bezpieczeństwie narodowym. Nowe prawo zabrania „separatyzmu” i „działalności wywrotowej” w Hongkongu. Eksperci obawiają się, że następnym krokiem będzie pozbawienie regionu autonomicznego przywilejów finansowych i wizowych w relacjach z USA.
Zdaniem Andrew Colliera, dyrektora zarządzającego w Orient Capital Research, mogłoby to doprowadzić do „stopniowej erozji statusu wielkiego centrum finansowego”, jakim cieszy się Hongkong, w zaledwie 5 lat. I niewykluczone, że zachęci mieszkańców Hongkongu do wyprowadzki w kierunku Europy.