Tylko w UE węgiel idzie w odstawkę. Dla reszty świata to wciąż czarne złoto. Zwłaszcza w czasach zarazy
Patrząc na ostatnie poczynania Brukseli w sprawie nowego pakietu klimatycznego, można odnieść wrażenie, że węgiel dobre czasy ma już dawno za sobą. I być może tak faktycznie jest. Ale jeżeli nawet, to ta zasada dotyczy wyłącznie Starego Kontynentu.
Głosów o tym, że nawet jak UE w 2050 r. będzie zeroemisyjna, a w tym samym kierunku nie podążą najwięksi emitenci CO2 (Chiny, Stany Zjednoczone i Indie), to dla globalnego klimatu tak naprawdę nic się nie zmieni. Globalne ocieplenie nagle nie wyhamuje. Bruksela te argumenty zbija, twierdząc, że ktoś przecież musi dać przykład i do tej roli UE nadaje się idealnie. Szkopuł w tym, że cały świat, który tak potrzebuje zielonego przykładu, z węglem ma zamiar poczynać nieco inaczej. Zwłaszcza w okresie wychodzenia z lockdownu wywołanym pandemią COVID-19.
Węgiel w obronie, tylko nie w Europie
Najnowszy raport JSW Innowacje „Odpowiedź przemysłu górniczego na trwającą pandemię COVID-19” wskazuje, że:
W Turcji w tym celu przedłużono o kolejne dwa miesiące zakaz zwolnień, który ma chronić obywateli oraz kluczowe sektory przed destrukcyjnym wpływem pandemii. Z kolei rząd Australii Zachodniej METS Digital Mining Export Hub w Port Hedland. Tamtejszy minister górnictwa Bill Johnston uważa, że to centrum eksportowe będzie miało kluczowe znaczenie dla wspierania odbudowy gospodarki nadszarpniętej pandemią COVID-19.
Minister ds. górnictwa Nigerii ogłosił plan dywersyfikacji działalności górniczej kraju, który zakłada, że do 2023 r. w Nigerii będzie funkcjonować 50 kopalń. Tutaj właśnie węgiel ma być remedium na uzależnienie kraju od ropy naftowej. Nigeryjski plan zakłada zwiększenie udziału górnictwa w PKB Nigerii 10-krotnie w ciągu najbliższych 5 lat, co ma zniwelować straty wyrządzone przez pandemię COVID-19. W Brazylii zaś szykuje się reforma prawa górniczego, która ma ułatwić pozyskiwanie finansowania dla projektów wydobywczych.
Chiny i Indie śmieją się Brukseli w twarz
O węglu absolutnie nie zamierzają zapominać w Państwie Środka.
Efekty działań chińskiego rządu wspierające rodzimy przemysł i górnictwo, już w II kw. 2020 roku wyprowadziły Chiny z kryzysu wywołanego COVID-19 plasując Państwo Środka na „pole position” w wyścigu o tytuł lidera światowej gospodarki
– czytamy w raporcie JSW Innowacje.
Kilka miesięcy wcześniej wsparcie przemysłu górniczego podjęto także w Indiach. Kraj ostatnio ogłosił ograniczenie importu węgla i rozwój energetyki konwencjonalnej.
Dobrze pokazują to najnowsze cele produkcyjne przedsiębiorstwa państwowego Coal India. W zeszłym roku planowano wyprodukować 602 mln ton węgla, ale wyszło ciut więcej: 630 mln ton. Teraz, przy sierpniowym wzroście popytu na węgiel w Indiach szacuje się, że w tym roku wydobędą ok. 650-660 mln ton. Chociaż plany przed pandemią mówiły nawet o 710 mln ton węgla w ciągu roku.