Mówią, że uratujemy klimat, jak przestaniemy palić węglem. No to już po nas
Unia Europejska ma swój Zielony Ład i chce osiągnąć neutralność klimatyczną już za niecałe dwie dekady. Tylko co z tego, skoro największe gospodarki Azji nic sobie z tego nie robią. Na Wschodzie węgiel tak szybko w odstawkę nie pójdzie.
W Unii Europejskiej walka ze zmianami klimatu ruszyła na serio. Nowy cel klimatyczny zakładający redukcję emisji CO2 nie o 40 a o 55 proc. ma wprowadzić Zielony Ład, dzięki któremu w kolejnych latach europejskie gospodarki mają stawać się coraz mniej emisyjne. Nie brakuje też presji finansowej w postaci unijnego systemu handlu emisjami ETS. Tu powoli zbliżamy się do pobicia rekordu z 14 maja, kiedy za wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla trzeba było zapłacić 56,65 euro (jeszcze w 2018 r. mniej niż 10 euro).
Jak donosi „Guardian”, nie za bardzo można nawet mówić, że w Azji ktoś przygotuje się do dekarbonizacji. Jest całkiem odwrotnie. Chiny, Indie, Indonezja, Japonia i Wietnam planują budowę ponad 600 bloków węglowych.
Azja ciągle celuje w elektrownie węglowe
W Polsce eksperci biją na alarm, bo umowa społeczna z górnikami zakłada zamykanie ostatniej kopalni dopiero w 2049 r., a rok później UE ma być neutralna klimatycznie. Bo OZE w powijakach. Do tego jeszcze ten cały smog. W niedawnym raporcie Europejskiej Agencji Środowiska ranking europejskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem otwiera Nowy Sącz. Tymczasem największe gospodarki Azji zachowują się, jakby były na innej planecie i te wszystkie problemy ich w żadnym stopniu nie dotyczyły.
Finansowy think tank Carbon Tracker ustalił, że rachunek ekonomiczny, w którym energia odnawialna jest znacznie tańsza od instalacji węglowych - w Azji po prostu nie działa. Pięć krajów z tego kontynentu za nic mają globalne starania o wyhamowanie zmian klimatycznych i inwestują w 80 proc. nowych elektrowni węglowych na całym świecie.
Inwestorzy powinni wystrzegać się nowych projektów węglowych, z których wiele prawdopodobnie od samego początku będzie generować ujemne stopy zwrotu
– przekonuje Catharina Hillenbrand von der Neyen, autorka raportu „Do Not Revive Coal”.
OZE coraz tańsze od węgla
Raport Carbon Tracker stwierdza, że tym samym Chiny, Indie, Indonezja, Japonia i Wietnam mogą zmarnować w sumie do 150 mld dol. Tymczasem rządy tych państw powinny wykorzystać po pandemiczne odbicie do stworzenia podstaw zrównoważonego systemu energetycznego. Eksperci kolejny raz wskazują, że najgorszym rozwiązaniem będzie przechodzenie w Azji z węgla na gaz ziemny, który też jest przecież paliwem kopalnym.
Jednocześnie OZE staje się coraz bardziej konkurencyjne kosztowo względem instalacji węglowych. Carbon Tracker utrzymuje, że nowe źródła odnawialne już są w 77 proc. tańsze od elektrowni węglowych. Przy czym ten odsetek wzrośnie do 98 do 2026 r. i 99 proc. do 2030 r. Tymczasem planowane przez azjatyckie państwa inwestycje w węgiel mają w sumie wygenerować 300 GW energii, czyli tyle, ile trzeba żeby zasilić Wielką Brytanię. Trzy razy.