Najbardziej wyczekiwany debiut giełdowy od czasów Facebooka, większy nawet od chińskiego molocha Alibaba.com, stał się faktem. I po wczorajszym dniu doszedł mu jeszcze jeden tytuł: jednej z najbardziej rozczarowujących IPO w historii. Media są bezlitosne dla firmy i jej szefa i nawet jeśli nie do końca mają rację, to wejście spółki na giełdę moim skromnym zdaniem należy uznać za wpadkę wizerunkową.
Na zamknięciu sesji NYSE akcje Ubera kosztowały 41,57 dolarów, tracąc na wartości 7,6 proc. Na dzień przed oficjalnym debiutem ich wartość ustalono na 45 dol. Prognozy przed oficjalną wyceną wskazywały, że firma może oczekiwać, że jej akcje będą kosztowały od 48 do nawet 55 dolarów.
Z danych Dealogic, firmy oferującej bankom inwestycyjnym zaawansowane narzędzia analityczne, wynika, że pod względem stopy zwrotu w grupie spółek o wartości powyżej 10 mld dolarów Uber uplasował się na piątym miejscu od końca. W rankingu najgorszych debiutów wszech czasów zajął dziewiąte miejsce.
Uber na giełdzie. To najgorsze IPO w historii!
Z kolei według guru amerykańskich analityków giełdowych, profesora Jaya Rittera z University of Florida, 7,62-procentowa spadek akcji Ubera na koniec pierwszej sesji oznacza, że pod względem strat liczonych w dolarach jest to najgorsze IPO w historii amerykańskiej giełdy.
Profesor Jay Ritter:
Biorąc pod uwagę procentowe straty, przecena akcji Ubera po pierwszym dniu notowań nie wygląda źle. Ale oszałamiająca wycena firmy sprawia, że jest to jedna z dziesięciu najgorszych IPO w historii, i to biorąc pod uwagę giełdy nie tylko amerykańskie. Spadek wartości akcji na giełdzie przyniósł straty w wysokości 617 milionów USD.
Porażka Ubera, szef rozczarowany
Gdy w końcu po trzech godzinach od rozpoczęcia notowań (tyle trwało przeliczanie transakcji na 1,8 mln akcji), pojawiły się pierwsze notowania Ubera, Dara Khosrowshahi, dyrektor generalny, nie był w stanie ukryć rozczarowania.
W sumie nic dziwnego. W ubiegłym roku przyznano mu 1,75 mln opcji na akcje, które otrzyma tylko wtedy, gdy firma zostanie zakupiona za 120 mld dolarów lub gdy jej kapitalizacja osiągnie tę kwotę i pozostanie na niej przez 90 kolejnych dni. A podczas wczorajszego debiutu firma mocno oddaliła się od tego celu.
Po wczorajszym debiucie Uber jest wyceniany przez rynek na 76,5 mld dolarów, a to oznacza, że w porównaniu 90 mld czy nawet 120 mld, o których pisali co bardziej optymistycznie nastawieni analitycy kilka tygodni wcześniej, firma straciła na wartości od 13,5 mld do 43,5 mld dolarów.
Dara Khosrowshahi, dyrektor generalny Ubera:
Obecność Ubera na giełdzie możemy ocenić za trzy, a może nawet za dziesięć lat, a nie w dniu debiutu....