Już tylko tygodnie mają nas dzielić od debiutu, od którego cały rynek może wstrzymać oddech. Uber na giełdzie rozpala wyobraźnię. Firma właśnie ujawniła swoje plany pierwszej oferty publicznej. Przyszłość ma być przed nimi świetlana, chociaż zagrożeń nie zabraknie.
Uber na giełdzie - taka idea zaczęła się na poważnie pojawiać w zeszłym roku. Rynkowi fachowcy na te wieści tylko zacierali z radości ręce. Jak najpoważniej wszak mówi się, że to może być jeden z największych debiutów na giełdzie. Wartość firmy rewolucjonizującej transport szacuje się nawet na 120 mld dol.
Przy okazji wypełnienia stosownych dokumentów, które na ów debiut pozwolą za kilka tygodni, CEO Ubera Dara Khosrowshahi opublikował specjalny list, w którym uspokaja inwestorów względem przyszłości. Ale nadmienia, że nie będzie to przyszłość pozbawiona zagrożeń.
Nie wszystko poszło dobrze
Ale identyfikacja swoich wcześniejszych potknięć ma być gwarancją sukcesów w przyszłości. Dla CEO Ubera firma ma nieustannie spory potencjał. Ciągle przecież jest więcej tych, którzy jeszcze nigdy z Ubera nie skorzystali niż tych, którzy to zrobili lub robią regularnie. Tym samym perspektywy rozwoju są wyraźne. Według Dara Khosrowshahi Uber ma jak najbardziej szansę na odciśnięciu swojego śladu także w innych branżach. Jak w przemyśle spożywczym czy w logistyce.
Zagrożenie ze strony sklepów App Store i Google Play
Dla CEO Ubera jednym z największych zagrożeń jest dominująca rola Apple'a i Google'a w dostarczaniu użytkownikom aplikacji. Na razie poszczególne podmioty nie muszą płacić za udostępnianie swoich aplikacji w sklepach App Store i Google Play. Ale czy tak będzie zawsze?
Uber nie jest też pierwszą firmą narzekającą na monopol tych dwóch podmiotów.
Jeszcze wcześniej doszło do mocnego spięcia na linii Google Play i Epic Games, twórcami popularnej gry „Fortnite”. W efekcie Epic Games zdecydowało się na dystrybucję gry poprzez własną stronę internetową.
Uber wydaje majątek na Mapy Google
W związku ze złożeniem giełdowej dokumentacji Uber ujawnił, że od początku 2016 r. do końca 2018 r. wydał ok. 58 mln dol. na Google Maps. Funkcję, jak czytamy: „krytyczną dla funkcjonalności naszej platformy”.
Uber z Google Maps zaczął współpracować w 2015 r. Firma twierdzi, że nie wierzy w alternatywne rozwiązanie mapujące, które mogłoby zapewnić globalną funkcjonalność wymaganą do zaoferowania Ubera na wszystkich rynkach. Ale mimo to nie jest takie pewne, że w przyszłych latach będzie podobie i Uber dalej będzie związany z Google Maps. Startup będzie musiał szukać alternatywy, o ile rozwiązanie ze strony Google stanie się nagle mniej wiarygodne, zabraknie odpowiedniego wsparcia albo po prostu Google podniesie ceny.
Ale taka alternatywa - ostrzega Uber - może okazać się gorszym rozwiązaniem i do tego wcale nie tańszym. To zaś może mocno rzutować na całą kondycję finansową Ubera.
Uber z autonomicznymi samochodami
W 2018 r. firma wydała 457 mln dol. na autonomiczną Grupę Technologii Zaawansowanych i inne inicjatywy technologiczne - w tym Uber Elevate, futurystyczny program dla samolotów miejskich. Uber liczy, że w przyszłości samobieżna technologia samochodowa pozwoli zakończyć uzależnienie od kierowców na rzecz floty tańszych pojazdów autonomicznych. A tym przecież nie trzeba wypłacać pensji.
Uber idzie śladem konkurencji
Travis Kalanick, założyciel Ubera i jego były prezes, jak mantrę powtarzał, że wejście Ubera na giełdę powinno odbyć się „tak późno, jak to możliwe”. Ale w czasach, kiedy na taki krok decydują się inni, dalsze czekanie może okazać się strzałem w stopę.
Jeżeli Uber miał jeszcze jakiekolwiek wątpliwości względem giełdy, to musiały one umrzeć pod koniec marca. Wtedy właśnie na giełdzie Nasdaq zadebiutował Lyft, firma oferująca aplikację do przejazdów na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady - główny konkurent Ubera na tamtejszych rynkach. Wejście na giełdę pozwoliło Lyft zgromadzić ok. 2,69 mln dol. Cała firma zaś wyceniana jest na ok. 23 mld dol.
Po złożeniu wymaganej dokumentacji przez Ubera tylko wyczekiwać ich giełdowego debiutu. Firma swoją pierwszą ofertę publiczną ma złożyć na New York Stock Exchange (NYSE).
Uber rozdaje premie. Również w Polsce
Uber postanowił też pokazać swoim kierowcom, że jak najbardziej warto dla nich pracować. Żeby mieć szansę na nagrodę finansową trzeba mieć przede wszystkim nieposzlakowaną opinię u klientów. Dodatkowo aspirujący o premię musi wykazać się stosowną liczbą kursów. Od tego zależy wysokość nagrody.
Uber proponuje:
- 130 zł nagrody w przypadku wykonania co najmniej 2500 przejazdów/dostaw do 7 kwietnia 2019 r. i przynajmniej jednego przejazdu w okresie od 1 stycznia do 7 kwietnia 2019 r.;
- 630 zł - jeżeli kierowca ma na koncie minimum 5000 przejazdów/dostaw do 7 kwietnia 2019 r. i co najmniej jeden przejazd w tym roku;
- 1260 zł - za co najmniej 10 tys. przejazdów/dostaw, w tym jeden kurs w 2019 r.;
- 12590 zł - tyle dostanie kierowca, który może poszczycić się 20 tys. przejazdów/dostaw zrealizowanych do 7 kwietnia 2019 r., w tym jednym w 2019 r.
Uber przekaże środki partnerom do 27 kwietnia.