Koronawirus odcisnął swoje piętno na tegorocznym rankingu miast najlepszych do życia dla specjalistów, którzy wybierają pracę za granicą. Awansowały miasta, które mimo walki z wirusem zostawiły swoim mieszkańcom, choć część dawnych swobód.
ECA International, firma zajmująca się benefitami pracowniczymi, co roku publikuje ranking miast najlepszych do życia dla ekspatów z Azji. Po raz 15 na jego czele wylądował Singapur.
Infrastruktura, niska przestępczość i umiędzynarodowienie
Singapur dysponuje bardzo wydajnym system transportu publicznego. Za równowartość kilku złotych można dostać się w każde miejsce wyspy. Szybko, ale i bezpiecznie. W zeszłym roku w całym kraju zgłoszono jedynie 35 tys. przypadków popełnienia przestępstwa. Daje to 223 przypadków na 100 tys. ludzi. W 2018 roku morderstwa zdarzyły się tu 8 razy, co daje średnią 0,2/100 tys. mieszkańców. Ponad 3 razy mniej niż w Polsce.
Singapur wygrywa także środowiskiem przyjaznym biznesowi i prowadzeniu życia podobnego jak w ojczyźnie. Spotkać tu można emigrantów z praktycznie każdego kraju i na pierwszy rzut oka nie można trafić na poważniejsze problemy natury szowinistycznej (co nie znaczy, że rasizmu to nie ma).
Życie wróciło do normy
Nic nie wskazuje, by Singapur miał oddać fotel lidera innej metropolii. Miasto-państwo dobrze radzi sobie z pandemią. Po okresie 2-miesięcznego lockdownu życie wróciło tu do normy. Choć cały czas trzeba nosić maseczkę i przestrzegać społecznego oddalenia, to lokalne biznesy działają bez problemów.
Większy wzrost autorskiego indeksu livability odnotowały jedynie Vientiane (Laos), Manila (Filipiny) i Sydney (Australia).
Spadki zaliczyły zaś niezależne do niedawna chińskie mega-miasta: Hong-Kong i Makau. Najbardziej ucierpiało zwłaszcza to pierwsze, które od połowy 2019 roku targane jest konfliktem z Wielkim Bratem zza miedzy. Protesty, zakłócenia w transporcie i wyprowadzki korporacji były do niedawna codziennością tego finansowego hubu, który traci na znaczeniu w stosunku do Singapuru.
Autorzy rankingu podkreślają, że znaczenie gorzej w stosunku do ubiegłorocznej edycji wypadły europejskie miasta. Targany różnymi fazami lockdownów Paryż wypadł poza czołową setkę, a Lizbona czy Rzym spadły o ponad 20 pozycji.
Korporacje na podstawie takich rankingów decydują o ekspansji
ECA bierze bowiem pod uwagę klimat, dostępność służby zdrowia, sytuację mieszkaniową i media, bezpieczeństwo i dostęp do rozrywek czy sieci ekspatów. Wszystkie te elementy są kluczowe, kiedy firma wybiera miejsce pod swoją przyszłą centralę, jako miejsce pracy ludzi z różnych krajów. Zyskująca na znaczeniu praca zdalna może jednak wywrócić te kalkulacje do góry nogami.