Rząd zapłaci, żeby oddawać ubrania do naprawy zamiast kupować nowe. Tak z marnotrawstwem walczy Francja
Francuzi zrobili ostry zwrot ku ekologii i nie ograniczają się do pustosłowia. Nad Sekwaną powstaje fundusz, który ma zachęcić obywateli do oddawania odzieży i obuwia do naprawy. Za każdą sztukę będzie można otrzymać do 25 euro, a łącznie w puli środków znajdzie się aż 154 mln euro.
Idea jest prosta. Francuzi wyrzucają rocznie aż 700 tys. sztuk odzieży, a gabinet prezydenta Emmanuela Macron chciałby, by jego rodacy trochę powściągnęli się z traktowaniem ubrań jak jednorazówek. Tym bardziej, że dwie trzecie z nich trafia później do śmieci. Ciuchy zamiast lądować na wysypiskach mogą tymczasem dostać u krawca drugie życie. Podobnie jest zresztą z butami i szewcami.
Ogłoszony przez sekretarz stanu odpowiedzialny za środowisko Berangere Couillard program został zaplanowany na lata 2023-2028 i rusza w październiku. Na co mogą liczyć konsumenci? Za naprawę buta państwo odda 7 euro.
Za oddanie ubrań można otrzymać zwrot między 10 euro a 25 euro
Rządowe bonusy nie powalają zatem na kolana, z drugiej strony ceny tego typu usług również nie należą na ogół do najwyższych. Francuskiemu rządowi chodzi jednak prawdopodobnie przede wszystkim o zwrócenie uwagi na problem. Pieniądze podziałają jak wabik, odpowiednik promocji w sklepie. Nawet jeżeli drastycznie nie zmniejszą kosztów naprawy, to przeciętny Francuz mile połechta się myślą, że dzięki swojej decyzji dostał od państwa odpowiednik kilkudziesięciu złotych zupełnie za friko.
Berangere Couillard zaprosiła szwalnie i szewców, by dołączyli do programu. Koordynuje go ekologiczna organizacja Refashion, która walczy o przestawienie przemysłu tekstylnego na bardziej zrównoważone tory.
Wcześniej rząd wpadł też na pomysł płacenia za naprawę AGD
Wsparcie działa od 15 grudnia 2022 r. Francuzi dostają np. 10 euro za naprawę ekspresu do kawy, 25 euro za pralkę i 15 euro za wiertarkę. Na liście jest łącznie 31 urządzeń, a ustawodawca zakłada, że kwota bonusu powinna odpowiadać średnio 20 proc. wartości całej usługi.
Fundusz opiewa na 410 mln euro. Co ciekawe, pieniądze na jego pokrycie pochodzą ze składek uzyskanych od producentów elektroniki. Kasa wypłacana jest wyłącznie tym serwisom, które dostały od ekoorganizacji certyfikat „QualiRepair”.
Fast fashion jest w odwrocie
Nie tylko we Francji. Parlament Europejski pracuje nad przepisami, które mają ukrócić to zjawisko. Unia chce, by ubrania były produkowane z trwalszych materiałów, a firmy miały obowiązek naprawiania uszkodzonych spodni i koszulek. Zakazane będzie także palenie ubrań.
Niedawno po głowie za wyrzucanie tekstyliów na wysypiska dostało się H&M. Szwedzka firma pozbywała się w ten sposób ubrań, których nie udało jej się sprzedać w sklepach. Na podstawie danych z urzędów celnych dziennik „Aftonbladet” ustalił, że trzej niemieccy partnerzy H&M wyrzucili w Ghanie od końca 2022 r. co najmniej milion ubrań.
Przemysł odzieżowy to czwarty największy podmiot odpowiedzialny za emisję CO2 w Europie. Biuro Parlamentu Europejskiego zauważyło, że połowa ubrań kupowanych przez mieszkańców Europy po przyniesieniu ze sklepu nigdy nie opuszcza szafy. Ba, około jedna trzecia produkcji zostaje w sklepach. PE twierdzi, że 50 proc. z nich ląduje następnie na wysypiskach i w spalarniach.