„Provema i InPost nawiązały współpracę” – tak zatytułowane materiały masowo pojawiły się w poniedziałek w mediach, informując o rzekomo nowym sposobie nadawania przesyłek w paczkomatach za pomocą apki Provema. Zamiast powielić informację prasową firmy Provema, Bizblog zapytał InPost, o co chodzi z tą współpracą oraz jaki miałby mieć w tym interes. Pytanie okazało się bardzo zasadne.
„Nie wyraziliśmy zgody na publikację przez firmę Provema informacji prasowej, w której wykorzystana została nazwa InPost” – mówi serwisowi Bizblog.pl rzecznik prasowy InPostu Wojciech Kądziołka.
Nasz dział prawny podejmie odpowiednie kroki, ponieważ nie ma zgody na wykorzystywanie przez zewnętrzne podmioty wizerunku naszej marki do własnych działań promocyjnych
– dodaje przedstawiciel InPostu
Chodzi o poniedziałkowy materiał prasowy Provemy, który powieliło wiele mediów – od branżowych serwisów piszących o usługach finansowych po portale informacyjne. Gdy w tytule pada słowo „InPost”, a treść sugeruje jakąś nową funkcjonalność dla klientów, taki materiał może liczyć na kliki.
Problem polega na tym, że Provema wbrew sprzeciwowi InPostu wykorzystała tę markę do promocji swoich usług, a rzekoma współpraca z firmą Rafała Brzoski była jedynie pretekstem, by sprzedać przekaz marketingowy o tym, że „Provema to portmonetka, która daje dostęp do szeregu funkcji finansowych” i spróbować zainteresować swoimi usługami potencjalnych klientów.
Informacja prasowa o „nawiązaniu współpracy” przez Provemę i InPost już na pierwszy rzut oka wyglądała mało wiarygodnie. Znalazła się w niej bardzo krótka wzmianka o tym, że użytkownicy tej aplikacji będą mogli za jej pomocą nadawać przesyłki w paczkomatach, ale nie napisano, jaka w tym nowość dla użytkowników apki InPostu. Poza tym cały tekst był reklamą Provemy. Teraz firma będzie musiała się z tego tłumaczyć InPostowi.