REKLAMA

Polskie regiony węglowe czekają na kasę z UE. Niektórym miliardy euro przejdą koło nosa

Terytorialne Plany Sprawiedliwej Transformacji (TPST) polskich regionów węglowych pod lupą Bankwatch Network i Polskiej Zielonej Sieci. Zalecenia mówią o włączeniu się w transformację energetyczną też samych górników i ich rodzin.

polskie-gornictwo-pomoc-publiczba
REKLAMA

TPST to warunek konieczny do spełnienia, o ile chce się sięgać po środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST), którego budżet skreślono na 17,5 mld euro. 7,5 mld euro będzie sfinansowane w ramach budżetu UE na lata 2021-2027, a pozostałe 10 mld euro stanowić będą zewnętrzne dochody, przeznaczone na określony cel pochodzący z Europejskiego Instrumentu Odbudowy i jako takie będą udostępnione w latach 2021-2023.

REKLAMA

Zadaniem FST jest inicjowanie inwestycji w kierunku zielonej energii, tworzenie nowych miejsc pracy, czy koncentrowanie się na ograniczeniu emisji CO2. Autorzy poszczególnych TPST musieli opisać proces przyszłej transformacji, przedstawić dokładny harmonogram zaprzestania lub ograniczenia wydobycia węgla, scharakteryzować obszary, które mogą być najbardziej dotknięte negatywnym skutkami transformacji, wskazać rodzaje planowanych działań i operacji, a także szczegółowo opisać proces społecznej partycypacji.

Pierwotnie wsparcia z FST miały dostać trzy polskie regiony: Górny Śląsk, Wielkopolska Wschodnia i subregion wałbrzyski. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej udało się jednak wynegocjować, że dołączy do nich jeszcze Małopolska Zachodnia, region bełchatowski, region lubelski oraz powiat zgorzelecki. W ostatnim przypadku sprawy mocno się skomplikowały, kiedy rząd zdecydował się na wydłużenie koncesji kopalni Turów do 2044 r. W odpowiedzi Komisja Europejska odmówiła wsparcia z tytułu FST.

O kasie zdecyduje data odejścia od węgla

Dla Brukseli kluczowe w TPST jest ustalenie granicznej daty dla wydobycia węgla w poszczególnych regionach. Jak wynika z analizy Bankwatch Network i Polskiej Zielonej Sieci w pięciu regionach: łódzkim, dolnośląskim, lubelski, górnośląskim i w Małopolsce Zachodniej przewiduje się fedrowanie jeszcze po 2030 r. Trudne negocjacje mogą ominąć jedynie Górny Śląsk – największy obecnie region węglowy w Europie. Tutaj KE cały czas deklaruje wsparcie, mimo że podpisane rok temu porozumienie z górnikami zakłada zamykanie ostatniej kopalni dopiero w 2049 r. - raptem na rok przed osiągnięciem przez UE neutralności klimatycznej

„Niewykluczone jednak, że Komisja będzie wymagała przyspieszenia dekarbonizacji na tym terenie. Na Śląsku planowana jest też budowa nowych kopalń, co – wedle obowiązujących reguł – powinno wykluczyć region ze wsparcia z Funduszu” - czytamy w analizie Bankwatch Network i Polskiej Zielonej Sieci.

A jak jest z odchodzeniem od węgla w innych regionach? Zgodnie z poszczególnymi TPST Wielkopolska Wschodnia i subregion wałbrzyski mają to zrobić do 2030 r. W przypadku Elektrowni Bełchatów wygaszanie bloków energetycznych opartych na węglu ma odbywać się od 2030 do 2036 r. W przypadku regionu lubelskiego nie wskazano konkretnej daty zakończenia węglowej eksploatacji. Wiadomo jedynie, że tamtejsza kopalnia (Bogdanka) ma do 2040 r. zmniejszyć wydobycie węgla o 75 proc.

Regiony też ograniczą emisje CO2

Istotnym punktem TPST są też deklaracje dotyczące zmniejszenia emisji CO2. Nieprzypadkowo wszak Bruksela promuje pakiet „Fit for 55”, który ma pomóc UE osiągnąć już za niecałą dekadę nowy cel klimatyczny polegający na zredukowaniu do 2030 r. emisji CO2 o 55 proc. I znowu Wielkopolska Wschodnia wydaje się prymusem, jeżeli chodzi o polskie regiony węglowe. Tutaj zakłada się przecież ograniczenie emisji CO2 w sektorze elektroenergetycznym o ponad 90-95 proc. do 2030 r., a w pozostałych sektorach o 80-90 proc. do 2040 r. Najpóźniej też w 2040 r. region ten ma osiągnąć neutralność klimatyczną. 

Jak tego typu plany mają się u innych? Nieco gorzej. W TPST Górnego Śląska wpisano jedynie deklarację zakładającą redukcję emisji CO2 w sektorze energetycznym na poziomie 62,1 proc. do 2030 r. W subregionie wałbrzyskim za to do 2030 r. emisja dwutlenku węgla ma być zredukowana o 55 proc., a w 2040 r. region ma osiągnąć neutralność klimatyczną. W regionie bełchatowskim z kolei emisja CO2 ma być zredukowana w Kompleksie Energetycznym Bełchatów w ciągu tej dekady o 77 proc. W Małopolsce Zachodniej zaś redukcja emisji CO2 do 2030 r. w sektorze energii i przemysłu ma wynieść blisko 50 proc. A region lubelski zakłada zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w najbliższej dziesięciolatce o 35 proc.

Wielkopolska i Wałbrzych - dobrze, Śląsk i Bełchatów - źle

Zdaniem Bankwatch Network i Polskiej Zielonej Sieci na najlepsze oceny zasługują TPST Wielkopolski Wschodniej i subregionu wałbrzyskiego. W obu przypadkach deklaracje redukcji emisji są zgodne z celami klimatycznymi UE. Dobrze scharakteryzowano obszary interwencji i jednoznacznie wskazano dalsze kierunku rozwoju. Na drugim końcu są za to TPST Górnego Śląsk, regionu lubelskiego i regionu bełchatowskiego. W pierwszym przypadku w ogóle brakuje informacji o celu redukcji emisji na poziomie subregionu.

Urząd Marszałkowski wykazuje, że wskazanie redukcji emisji gazów cieplarnianych na terenie całego województwa nie jest możliwe ze względu na brak danych umożliwiających dokonanie tego typu obliczeń

– czytamy w raporcie.

Redukcja zatrudnienia na Górnym Śląsku do 2030 r. ma dotyczyć ponad 5 tys. górników z trzech kopalń. Pozostałe miejsca pracy (w 11 innych kopalniach zatrudnionych jest łącznie 36,9 tys. osób) będą systematycznie pomniejszane już po 2030 r. Z kolei w TPST regionu bełchatowskiego najwięcej wątpliwości budzi brak konkretnych działań mających na celu redukcję emisji CO2 do 2030 r. Nie ma też żadnej wizji, co będzie stanowiło przewagę konkurencyjną regionu po wygaszeniu działalności kompleksu kopalni i elektrowni. 

„Transformacja jest traktowana jako narzucony z zewnątrz nakaz, a nie szansa rozwojowa” - zauważają autorzy raportu.

Lubelskiemu z kolei zarzuca się zbyt wolne tempo ograniczenia emisji CO2 - niezgodne z unijnymi celami. W tamtejszym TPST mało uwagi poświęcono też kwestii wspierania górników odchodzących z pracy w kopalni. Nie ma też ani słowa o ewentualnej odpowiedzialności właściciela kopalni Bogdanka za powstałe przez działalność górniczą szkody środowiskowe.

Górnicy z rodzinami muszą włączyć się w transformację energetyczną

Jedną z ważniejszych rekomendacji całego raportu – skierowaną do wszystkich regionów węglowych w Polsce – jest „włączenie w ten proces wszystkich zainteresowanych grup, a także interesariuszy, którzy wciąż jeszcze nie zdają sobie sprawy, że transformacja dotyczy również ich”. Zdaniem Bankwatch Network i Polskiej Zielonej Sieci muszą w ten proces być zaangażowani sami mieszkańcy, w tym też ci pracujących w sektorze węglowym.

REKLAMA

Konieczne jest, aby górnicy, ich rodziny i społeczności regionów węglowych wiedziały, dlaczego dokonują transformacji i żeby mogły się w nią aktywnie włączyć

– zalecają autorzy raportu.

Istotne jest także włącznie w transformację energetyczną też organizacji społecznych, lokalnych przedsiębiorców, pracowników i firm działających w regionach. Wszystko po to, żeby móc jak najszybciej zadeklarować ile nowych miejsc pracy powstanie w danym regionie. Brak takich szacunków uznawany jest za największą słabość polskich TPST.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA