Podwyżki opłat za parkowanie są „zbyt rażące”. Prokuratura w Warszawie żąda obniżenia stawek
Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła pouczyć radę miasta w zakresie podnoszenia opłat za parkowanie. Brzmi kuriozalnie? To poczekajcie – w skardze padła nawet nowa proponowana wysokość kary za brak kwitku parkingowego.

Sto czternaście złotych – tyle zdaniem warszawskiej prokuratury powinni płacić kierowcy, którzy stawiają samochody w centrum miasta i nie uiszczają za to odpowiedniej opłaty. Według Prokuratury Okręgowej przegłosowane przez radę miasta 250 zł to „zbyt rażąca” podwyżka. Wcześniej za brak biletu parkingowego płaciło się bowiem ledwie 50 zł.
Prokuratura: To bezprawne zmiany
W jaki sposób prokuratura wyliczyła nową wysokość kary? Uznano, że skoro kara za brak biletu w autobusie odpowiada 38-krotności biletu jednorazowego przesiadkowego normalnego, obowiązującego w strefie 1 i 2, to na kierowców powinno nałożyć się analogiczne opłaty i powiązać karę z ceną godziny postoju w okolicach parkometru.
Podobne zastrzeżenia prokuratura ma zresztą także do niedawnego rozszerzenia strefy płatnego parkowania na Wolę i Pragę Południe. W piśmie skierowanym do sądu administracyjnego czytamy, że odbyło się to bez wymaganych prawem opinii. Prokuratura pochyliła się przy tym z troską nad warunkami panującymi na ulicach objętych strefą, dopytując, czy wyznaczenie płatnych miejsc parkingowych nie wpłynęło czasem negatywnie na komfortu użytkowników.
Spóźniona reakcja
Nagła troska prokuratury jest dziwna co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze decyzja o rozszerzeniu strefy zapadła na początku września, prawie dwa miesiące przed wystosowaniem skargi na działania rady do sądu. Czasu na zgłaszanie tego typu zastrzeżeń było więc naprawdę wiele.
Po drugie – odpowiadając na pytanie: tak, wyznaczenie płatnych miejsc wpłynęło na komfort użytkowników. W trakcie konsultacji społecznych przeprowadzonych w obu dzielnicach zmiany poparło gros mieszkańców, mając nadzieję, że kierowcy z innych części miasta zrezygnują z pomysłu parkowania tuż przy nowo wybudowanych stacjach metra.
Kontrowersyjna wydaje się także propozycja dot. ustalenia wysokości kary za brak bilety na 114 zł. Oznaczałoby to, że stawka za to wykroczenie byłaby niższa niż w Krakowie, Gdańsku czy Poznaniu, gdzie rady miasta uznały, że mieszkańcy powinni płacić od 150 do 200 zł. Lepiej byłoby chyba dla wszystkich, by podwładni ministra Ziobry skupili się dzisiaj na istotniejszych dla kraju problemach.