REKLAMA

Nadchodzi czas dwucyfrowych podwyżek pensji. Pracodawcy będą płacić i płakać

Podwyżki cen energii, podwyżki cen gazu, podwyżki cen żywności. I jeszcze podwyższone o kilkaset złotych raty kredytów. Drożyzna daje w kość, nic zatem dziwnego, że pracownicy będą wymagać od pracodawców podwyżek pensji.

Podwyżki pensji w Polsce. Szykuj się na dwucyfrowy wzrost płacy
REKLAMA

Inflacja pcha pracowników do coraz większych żądań podwyżek płac. Presja na pracodawców jeszcze nigdy nie była tak wielka – pokazują dane NBP. A to oznacza, że w 2022 r. szefowie będą zmuszeni podnosić pensje solidnie, już nie tylko symbolicznie.

REKLAMA

Bezrobocie w Polsce w grudniu wyniosło 2,9 proc. według metodologii Eurostatu i nie dość, że było drugim najniższym w Unii Europejskiej, to jeszcze nigdy w historii tych pomiarów bezrobocie w naszym kraju nie było tak niskie, a historia sięga 1997 r.

Z drugiej strony w 2021 r. mieliśmy rekordowy napływ pracowników z zagranicy, wydano około 3 mln dokumentów pozwalających cudzoziemcom na pracę w Polsce. Strach pomyśleć, co by się działo w firmach, gdyby nie oni.

Dlaczego? Bo i z nimi pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników. Dołóżcie do tego jeszcze inflację, która pustoszy portfele Polaków i powoduje, że ich żądania podwyżek u pracodawców się nasilają. Efekt? W 2022 r. możemy mieć do czynienia z ogromnym wzrostem płac.

Rekord za rekordem

To zresztą nie tylko robocza teza, ale wnioski z badań NBP „Szybki Monitoring. Analiza sytuacji sektora przedsiębiorstw”, które jasno pokazują, że presja na podwyżki płac w firmach rozkręciła się do najwyższych poziomów w historii badania NBP. Co w nich takiego wyjątkowego? Rekord za rekordem.

  • 48,5 proc. firm w IV kw. 2021 r. miało nieobsadzone miejsca pracy – to najwyższy odsetek w tym stuleciu. Dla porównania, w 2019 r., a więc jeszcze przed pandemią, kiedy firmy już mocno narzekały na brak pracowników, odsetek ten wynosił 43 proc.
  • Rekordowe są też plany kadrowe firm. Różnica między odsetkiem przedsiębiorstw, które planują w I kw. tego roku zwiększyć zatrudnienie, a odsetkiem przedsiębiorstw planujących zwolnienia, wyniosła ponad 35 pkt proc. - to najwięcej w historii badania.
  • 37 proc. firm w IV kw. 2021 r. odczuwało narastającą presję na wzrost płac - tak, to również najwyższy odsetek w historii badania NBP. A mowa o narastającej presji. Ogólnie presję na wzrost płac odczuwają trzy na cztery firmy.
  • 47 proc. firm zakłada podwyżkę przeciętnej płacy w I kw. 2022 r. - to też najwyższy w historii badań poziom. 

I tak oto krystalizuje się obiecująca perspektywa podwyżek. Co więcej, w SM NBP prawie 20 proc. firm planujących podwyżkę przeciętnej płacy deklarowało znaczne podwyżki. Dla porównania, w prognozach na I kw. 2019 r. i I kw. 2020 r. udział znacznych podwyżek wyniósł 14 proc.

Co to znaczy „znaczne” podwyżki? Analitycy Pekao prognozują, że w tym roku przeciętne wynagrodzenie wzrośnie w dwucyfrowym tempie. A przypomnę, że już 2021 r. był pod tym względem doskonały, bo płace rosły w tempie 8-9 proc., szczególne przyspieszenie nastąpiło w ostatnich miesiącach, bo w listopadzie pensje w przedsiębiorstwach rosły w tempie 9,8 proc., a w grudniu 11,2 proc. r/r, choć analitycy spodziewali się „zaledwie” 9 proc. Grudniowe dane GUS to więc zapewne przedsmak tego, co czeka pracowników w 2022 r.

Czas małych podwyżek płac się skończył. W 2022 r. przeciętne wynagrodzenie wzrośnie w dwucyfrowym tempie

– uważają analitycy Pekao.

Kto dostanie podwyżkę?

Ciekawe, że jednocześnie, w czasie, gdy szykują się duże podwyżki płac, prognozy na 2022 r. sugerują pogorszenie kondycji sektora przedsiębiorstw, szczególnie silne właśnie w pierwszym kwartale 2022 r.

Po kilku kwartałach silnego wzrostu optymizmu oczekiwań, wynikającego głównie z usunięcia części obostrzeń przeciwpandemicznych, w pierwszym kwartale 2022 r. firmy mogące być nimi ponownie objęte oczekują wyraźnego spadku koniunktury, a prognozy te są istotnie gorsze niż w przypadku pozostałych podmiotów, pochodzących głównie z działów przetwórczych

– czytamy w raporcie NBP.

Czyż to nie przeszkoda, by podnosić pracownikom pensje? Nie, bo w niektórych sektorach pracodawcy nie będą mieli wyjścia. A po drugie:

W dłuższym horyzoncie firmy podlegające obostrzeniom przeciwpandemicznym spodziewają się silniejszego ożywienia gospodarczego niż przedsiębiorstwa pozostałe

- czytamy raporcie NBP.
REKLAMA

Jest jeszcze po trzecie: presja płacowa, owszem, narasta, i dzięki niej podwyżki, jeśli już będą, będą wyższe, ale to wcale nie znaczy, że wszyscy je dostaną, bo odsetek firm, planujący podnosić wynagrodzenia wcale radykalnie nie rośnie.

Najbardziej brakuje rąk do pracy w transporcie, przetwórstwie przemysłowym i budownictwie i to tam o podwyżki pensji będzie pewnie bardzo łatwo. Ale mniej więcej połowa wszystkich pracowników firm będzie musiała obejść się smakiem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA