REKLAMA

Afera Amber Gold wielu niczego nie nauczyła. Wciąż powstają nowe piramidy finansowe

Zarzut założenia, prowadzenia i propagowania systemu promocyjnego typu piramida postawiono firmie International Markets Live, która oferuje na platformie im.academy pakiety edukacyjne. O tym, że jest to piramida finansowa, świadczy model programu partnerskiego, w którym firma obiecuje zyski uzależnione od wprowadzania do systemu nowych członków.

Piramidy fiannsowe. Zarzuty UOKiK-u za pakiety edukacyjne IM Academy
REKLAMA

Jak wyjaśnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, spółka International Markets Live z Nowego Jorku sprzedaje pakiety edukacyjne zawierające materiały z dziedziny finansów oraz e-commerce. Oprócz tego spółka prowadzi program partnerski: osoby, które zawarły tzw. Umowę Niezależnego Przedsiębiorcy IM i co miesiąc uiszczają opłatę w wysokości 16,71 dol., mogą czerpać korzyści, które są uzależnione przede wszystkim od wprowadzenia nowych członków do systemu.

REKLAMA

Po przeprowadzonym dochodzeniu UOKiK uznał, że organizator systemu i osoby promujące platformę im.academy nastawione są przede wszystkim na marketing i pozyskiwanie nowych członków, a działalność edukacyjna jest poboczna i ma na celu stworzenie pozoru legalności projektu i zamaskowanie faktycznego celu, którym jest pozyskiwanie pieniędzy od użytkowników platformy.

Za założenie, prowadzenie lub propagowanie systemu promocyjnego typu piramida grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu firmy.

Najbardziej znanym przykładem piramidy finansowej w ostatnich latach jest Amber Gold. Twórcy tej firmy w latach 2009-2012 oszukali ponad 18 tys. osób na 851 mln zł. Firma obiecywała klientom zysk aż 16,5 proc. rocznie dzięki „inwestycji w złoto”, ale w rzeczywistości nie kupowali żadnego złota, lecz papier rzekomo gwarantujący taką transakcję. Wiele osób potraciło majątek życia, bo – skuszeni bajecznym zwrotem z inwestycji – nawet sprzedawały mieszkania, by jak najwięcej wpłacić na konto Amber Gold.

W maju w procesie twórców piramidy finansowej Amber Gold zapadły prawomocne wyroki. Prokuratura chciała kary 25 lat więzienia dla Marcina P., a jego obrona domagała się uniewinnienia. Sąd apelacyjny nie posłuchał żadnej ze stron i uznał, że kary 15 lat nie będzie jednak zmieniał. Jedynie wyrok dla jego został skrócony o rok, ale Katarzyna P. będzie musiała odsiedzieć 11,5 roku w zakładzie karnym.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA