PGE chce przekonać Greenpeace, że żegna się z węglem, więc nie ma się, o co sądzić
Spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (PGE GiEK) przeprowadzi mediacje z Greenpeace Polska w sprawie pozwu sądowego złożonego jeszcze w marcu.
PGE GiEK chce usiąść przy jednym stole z przedstawicielami Greenpeace Polska i przekonać ich, że tak po prawdzie teraz już nie ma się o co sądzić i najlepiej pozew złożony przeciwko PGE w marcu po prostu wycofać. Zwłaszcza że ekolodzy domagają się zmiany strategii rozwoju PGE na następne lata, zakładającą ograniczenie emisji gazów cieplarnianych – żeby najpóźniej w 2030 r. doprowadzić do ich zerowej emisji z instalacji opalanych węglem. A to się właśnie stało: Grupa PGE przedstawił swój nowy drogowskaz 19 października. Fundamentem zaś przyjętego dokumentu jest odejście do węgla i stawianie na energetykę wiatrową morską i lądowa, fotowoltaikę oraz niskoemisyjne ciepłownictwo.
PGE do Greenpeace: to trudne zadanie na wiele lat
Odchodzenie od czarnego złota przez Grupę PGE, która przyznaje, że obecnie jej portfel wytwórczy w ponad 80 proc. oparty na węglu kamiennym i brunatnym, nie będzie zadaniem łatwym i przyjemnym. Także dla pracowników. Przecież przyjęta strategia zakłada zmniejszenie zatrudnienia w Grupie PGE o 15 proc. w 2030 r. i aż o 50 proc. dwie dekady później. Koncern liczy na wcześniejsze odejścia na emeryturę. W tym celu uruchomił Program Dobrowolnych Odejść, który ma dotyczyć pracowników PGE S.A.. Ale i tak już zaplanowano pierwszą turę zwolnień grupowych w okresie od 2 listopada do 15 grudnia. Jakby to nie wystarczyło, to druga tura będzie zorganizowana na przełomie marca i kwietnia 2021 r.
Przygotowując się do mediacji z Greenpeace Polska, PGE GiEK chce pokazać, że odejście od węgla jest zadaniem trudnym pod wieloma względami, nie tylko jeżeli chodzi o strukturę zatrudnienia. Dekarbonizacja portfela aktywów ma być procesem złożonym, wymagającym kapitałochłonnych inwestycji. Ale jest do tego wola. O czym ma świadczyć powołanie do życia zespołów roboczych ds. transformacji zakładów w Turowie i Bełchatowie. Ich zadaniem jest „przygotowanie koncepcji rozwoju kompleksów górniczo-energetycznych z uwzględnieniem uwarunkowań zewnętrznych i wewnętrznych, oraz określenie projektów możliwych do zaimplementowania w zakresie energetyki zero- i niskoemisyjnej”.
W Greenpeace Polska są przygotowani do rozmów. Poważnych
Piotr Wójcik, analityk rynku energii w Greenpeace Polska, przekonuje, że ekolodzy od początku przygotowani są do rozmów. Tylko muszą one być na poważnym poziomie.
Jeśli jednak koncern będzie utrzymywał kierunek jaki przedstawił w odpowiedzi na nasz pozew, czyli nadal opowiadał bzdury i mity o klimacie i zaprzeczał swojej roli jako największego emitenta gazów cieplarnianych w Polsce, to nie wróżymy sukcesu tym mediacjom
– przekonuje Wójcik.
Przypomina jednocześnie, że mowa jest o spółce, która emituje więcej CO2 niż cała gospodarka Portugalii czy Węgier. Tymczasem Greenpeace Polska przekonuje, że „wydzielenie aktywów węglowych bez wyznaczenia planu zamknięcia elektrowni to nic innego jak przełożenie brudnych inwestycji z jednej kieszeni do drugiej”. PGE zaś, w ocenie Greenpeace Polska, ma umywać ręce od odpowiedzialności za polską energetykę, jej przyszłość i za pracowników.
Nie ma to nic wspólnego z realną i sprawiedliwą transformacją energetyczną.Z perspektywy walki z kryzysem klimatycznym nie zmienia się absolutnie nic
– uważa Piotr Wójcik.