Zwrot w globalnej energetyce. Słońce i wiatr spychają paliwa kopalne na boczny tor
Miniony rok był wyjątkowym okresem w sektorze energetycznym. Nieudany, gazowy szantaż Rosji tylko przyspieszył transformację energetyczną w wielu krajach. A to jedynie namieszało w państwowych miksach jak nigdy dotąd. Poświęcony jest też temu czwarty, doroczny, globalny przegląd think-tanku Ember. Jego lektura uzmysławia jeszcze coś jednego: właśnie jesteśmy świadkami rewolucji, w której górę nad paliwami kopalnymi powoli biorą odnawialne źródła energii.
To był szczególny rok nie tylko jeżeli chodzi o rekordową cenę gazu i węgla, napędzaną już od zeszłorocznych wakacji letnich przez rosyjski Gazprom. Ember zwraca uwagę na wyjątkowy przyrost mocy w przypadku energii słonecznej i wiatru. W sumie te dwa źródła osiągnęły w 2022 r. poziom 12 proc. globalnej energii elektrycznej. Jeszcze w 2021 r. to było 10 proc. Licząc razem z reaktorami jądrowymi, czyste źródła energii elektrycznej w sumie osiągnęły poziom 39 proc. Sama produkcja energii słonecznej wzrosła o 24 proc., co czyni ją najszybciej rosnącym źródłem energii elektrycznej przez 18 lat z rzędu. Z kolei produkcja energii wiatrowej spuchła o 17 proc.
Paliwa kopalne w odwrocie
Mimo że tej czystej energii było w minionym roku sporo, to i tak emisje w sektorze energetycznym wzrosły o 1,3 proc. Dlaczego? Bo potrzebowaliśmy jej więcej. Ale o ile produkcja energii z węgla jeszcze nieznacznie wzrosła (o 1,1 proc.), to ta z gazu spadła (o 0,2 proc.), drugi raz w ciągu ostatnich trzech lat. Co więcej: w 2022 r. powstało tylko 31 GW nowych elektrowni gazowych, a to najgorszy wynik od 18 lat. Paradoksalnie w tym samym czasie zamknięto najmniej kopalni węglowych od siedmiu lat. Było to spowodowane kryzysem energetycznym i koniecznością utrzymania zapasowych mocy wytwórczych.
Tym samym zbliżamy się do momentu, w którym emisje w sektorze energetycznym zaczną spadać. Tylko że wiatr i słońce będą musiały w kolejnych latach utrzymać obecną ekspansję. I nie tylko.
Wiatr i słońce załatwią redukcję emisji
Obecnie głównym scenariuszem na następne lata jest model Net Zero Emissions Międzynarodowej Agencji Energii, zaktualizowany w raporcie World Energy Outlook w 2022 r. Dokument jest też w sporej części zgodny z opracowaniem Międzyrządowego Zespół ds. Zmian Klimatu ONZ (IPCC) w kwestii dekarbonizacji sektora energetycznego. Za każdym razem to właśnie energetyka wiatrowa i słoneczna są głównymi determinantami zmian. Celem jest bezemisyjność sektora energetycznego w 2040 r. Żeby tak się stało, to do 2030 r. udział wiatru i słońca w światowej produkcji energii elektrycznej musi wzrosnąć do 41 proc., z obecnych 12 proc. Produkcja z węgla musi spaść z kolei o 54 proc., a produkcja z gazu o 24 proc.
Na razie z tym odchodzeniem od paliw kopalnych różnie bywa. Np. w USA w 2022 r. produkcja energii z węgla zmalała o 70 TWh (7,8 proc.), ale za to wzrosła w UE o 27 TWh (6,4 proc.), Indiach o 92 TWh (7,2 proc.), Japonii o 9,7 TWh (3,1 proc.) i Chinach o 81 TWh (1,5 proc.). Lepiej jest z produkcją gazu. Ta spadła w Brazylii o 46 proc., w Turcji o 32 proc. a w Indiach o 22 proc. Wzrosła za to w Stanach Zjednoczonych — o 7,3 proc.