Liczba prób wyłudzeń kredytów w 2024 r. pobiła rekord wszech czasów. I to pobiła o 1/3, a dokładnie o 27 proc. Średnio oszuści próbowali wyłudzić 19,2 tys. zł, ale największa udaremniona próba wyłudzenia opiewała na 2,6 mln zł. Wiecie, gdzie jest najgorzej? W woj. mazowieckim oszuści grasują najbardziej bezczelnie.
W 2024 r. oszuści próbowali wyłudzić łącznie 324 mln zł kredytów w bankach, próbowali tak 12 331 razy. O ile kwota w sumie nie robi wrażenia, bo mniej więcej takie kwoty InfoDOK raportuje co roku, o tyle liczba prób wyłudzeń poszła na rekord i pobiła najwyższy dotychczasowy wynik aż o 27 proc.
Szczególnie strzeżcie się w woj. mazowieckim, bo tam zarówno liczba prób wyłudzeń, jak i łączne kwoty prób wyłudzeń są największe.
Jakby tu ukraść 25 mln zł?
Co to znaczy „strzeżcie się”? Na przykład pilnujcie dokumentów, bo to jest to, na co macie wpływ. I tu dochodzimy do kolejnej ciekawostki: wraz ze wzrostem liczby zastrzeżonych dokumentów w systemie Dokumenty Zastrzeżone, spada na przestrzeni lat liczba przestępstw polegająca na posługiwaniu się dokumentami innej osoby, jak i tymi po prostu podrabianymi.
Z danych InfoDOK wynika, że o ile w 2003 r. mieliśmy prawie 34 tys. przestępstw polegających na posługiwaniu się dokumentami innej osoby (skradzionymi lub znalezionymi), o tyle w 2024 r. już niewiele ponad 4 tys. A jednocześnie baza systemu Dokumenty Zastrzeżone puchnie. Obecnie liczba zastrzeżonych dokumentów to ponad 2,6 mln - to oczywiście nie wynik roczny, ale za ponad 20 lat.
I oczywiście dziś przestępcy przenoszą się na nowe formy oszustw, do których nie jest im potrzebny wasz dowód osobisty. Ale i tego starego sposobu nie ignorujcie, bo łącznie w latach 2008-2024 właśnie w ten sposób próbowano wyłudzić 130,1 tys. kredytów na łączną kwotę 6,1 mld zł, a rekordowa próba wyłudzenia opiewała na 25 mln zł. Aż 748 prób dotyczyło kwot równych lub większych niż 1 mln zł, a 88,8 tys. prób dotyczyło kwot równych 10 tys. zł lub niższych.
Uważajcie na „pracowników banków” i super okazje
A te nowe sposoby powinniście już też trochę znać.
„Dzień dobry. Jestem pracownikiem banku. Środki zgromadzone na pani koncie są zagrożone, dlatego trzeba je szybko przetransferować na konto techniczne. Ktoś chce panią okraść” - jeśli to usłyszycie w słuchawce, to znaczy, że dzwoni złodziej.
Tak pewnie zaczynała się jedna z wielu rozmów prowadzonych przez przestępców, którzy oszukali kilkadziesiąt osób na kwotę ok. 3 mln zł. Policjanci zatrzymali dotąd osiem osób.
Czytaj więcej o cyberbezpieczeństwie:
Albo taka historia: w grudniu 2024 r. policja zatrzymała 54- i 29-latka podejrzanych o dokonanie aż 140 przestępstw dotyczących przede wszystkim oszustw i kradzieży tożsamości. Plan działania mieli tak: dzięki skradzionym danym zakładali przez internet rachunki bankowe, które służyły do wyłudzeń kredytów w różnych bankach czy braniu „chwilówek”. Ale to nie koniec, bo na skradzione dane robili w internecie też zakupy w formie tzw. płatności odroczonych w popularnych sklepach internetowych. I tak czesali jedną ofiarę, aż skończyła jej się zdolność kredytowa i szukali kolejnej do dojenia. I tak wyłudzili ponad 200 tys. zł i próbowali wyłudzić kolejne 400 tys. zł.
Albo super okazja. Zaczynasz wierzyć, że ktoś oferuje ci duże i szybkie zyski na akcjach czy kryptowalutach. Logujesz się na stronie internetowej, coś tam wpłacasz i parzysz, jak niby to twoje pieniądze mnożą się w piorunującym tempie (to oczywiście bzdura). Zaczynasz wierzyć w wielkie zdolności inwestycyjne oszusta, a on wtedy podsuwa aplikację do zainstalowania na telefonie, żebyś widział te swoje zyski zawsze, kiedy ci się zamarzy. Instalujesz, a on zyskuje dostęp do twojego konta bankowego i bierze, co chce. To też nie teoria - 56-latek z Płocka stracił tak pół miliona złotych.
Czuwajcie.