Zamienniki ekogroszku sprzedażowym hitem. 360 zł za tonę robi wrażenie. Skutki opalania również
Dodatek węglowy niczego nie zmieni i cen też nie uspokoi. Nie dość, że opał będzie bardzo drogi, to w dodatku będzie go brakować. Dlatego jest więcej niż pewne, że Polacy, broniąc się przed zimnem, będą wrzucać do pieców co popadnie. W sieci pojawiają się pierwsze ogłoszenia, atrakcyjne cenowo w porównaniu z innymi ofertami. Sprzedający oferują słomę i muł węglowy. O czystym powietrzu tej zimy możemy zatem zapomnieć.
Kiedy Edward Siarka stwierdził, że cały czas można zbierać chrust i gałęzie na opał i przynajmniej w taki sposób przygotować się na kolejny sezon grzewczy, na głowę wiceministra klimatu posypały się gromy. Ale teraz ta rada już nie wydaje się aż tak bezczelna. Bardziej praktyczna, biorąc pod uwagę, że rząd raczej nie uspokoi na czas rynku opału i w Polsce rzeczywiście będziemy musieli zmierzyć się tej zimy z brakiem węgla.
Dodatkowo eksperci wskazują, że pozostawiono na ten mechanizm wsparcia niezmieniony budżet w wysokości 11,5 mld zł, co ograniczy mocno liczbę przyszłych beneficjentów.
Rynek doskonale zdaje sobie sprawę, że dodatek węglowy niczego nie naprawi. Stąd w sprzedaży pojawiają się już odpady węglowe.
Śmieci węglowe w sprzedaży
Nie każdy ma tyle szczęścia i cierpliwości, żeby kupować opał przez sklep PGG i płacić tylko ok. 1000 zł za tonę. Nie każdego też stać, żeby u innych sprzedawców za 1000 kg węgla albo ekogroszku płacić 3500 zł lub nawet więcej. Dlatego Polacy muszą szukać alternatyw, dzięki którym nie będzie im zimo zimną. I takie już się pojawiają. Na OLX znajdziemy już oferty dotyczące sprzedaży mułów węglowych. Tylko 359 zł za tonę. Bez problemu kupimy też brykiet torfowy a także ekomiał – mieszanki z węgla z torfem. Eksperci nie kryją przerażenia.
Przypomnijmy: w zeszłym roku resort klimatu i środowiska wystraszył nowymi normami jakości paliw, które miały przemianować m.in. ekogroszek na groszek III. Ale górnicy podnieśli raban i zaczęli krzyczeć, że to uderzy w przychody kopalni, które przez to trzeba będzie wcześniej zamykać. Ministerstwo więc z tych nowych regulacji wycofało się rakiem.
Opał niezgodny z wytycznymi ekoprojektu
Jak wykazywało to już w 2019 roku Forum Energii, dopuszczamy w Polsce do sprzedaży opał kiepskiej jakości. Zgodnie z unijnymi wymogami dotyczącymi ekoprojektu dla kotłów na paliwo stałe minimalna wartość opałowa powinna wynieść co najmniej 28 proc., maksymalna zawartość wilgoci to z kolei 11 proc., a najwyższa możliwa zawartość popiołu to 7 proc.
Tych norm nie spełnia sprzedawany w Polsce ekogroszek. Na przykład workowany Groszek II Silesia sprzedawany na Allegro za 3999 zł charakteryzuje się wartością opałową w granicach 27-25 MJ/kg i zawartością popiołu do 12 proc. Oferowany brykiet torfowy ma wartość kaloryczną na poziomie ledwie 16 MJ, wilgotność to maksymalnie 15 proc. a zawartość popiołu - do 9 proc.
Smog i kopciuchy staną się wszechobecne
Zdaniem Piotra Siergieja w ten sposób Polska ewidentnie zmierza w kierunku smogu, a nie czystego powietrza. Przekonuje, że dopuszczenie takiego opału do sprzedaży to też zysk dla kopalni, które nie muszą tych mułów utylizować, tylko będą miały z nich zyski.
Eksperci zastanawiają się, jak w takiej sytuacji zachowają się stróże prawa. Przecież na terenie 13 województw cały czas będą obowiązywać podjęte wcześniej przepisy antysmogowe. A te regulacje wprost zabraniają paleniem tego typu odpadami.