Zasypał nas tani i brudny węgiel. Ceny w dół, ale chętnych brak. Polacy mądrzejsi od polityków
Ministerstwo Klimatu i Środowiska pod koniec kwietnia postanowiło zawiesić nowe normy jakości paliw stałych, w tym węgla, do 31 lipca 2023 r. Trwa kryzys energetyczny i bez tego gminy będą łatwiej kupować opał. Eksperci bili na alarm i wskazywali, że stanie się to kosztem między innymi jeszcze bardziej trującego powietrza. Resort tym się nie przejmuje, tylko powtarza jak mantrę, że polskie powietrze z roku na rok jest w lepszej kondycji. Czy w takim razie teraz te nowe normy będą odblokowane? Czekamy na odpowiedź ministerstwa.
Brak odstąpienia od stosowania wymagań jakościowych dla paliw stałych wprowadzanych do obrotu z przeznaczeniem do użycia w sektorze bytowo-komunalnym spowodowałoby brak możliwości sprzedaży węgla przez gminy - twierdzi Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort przekonuje, że dzięki zawieszeniu do 31 lipca nowych norm jakości paliw stałych, w tym węgla, mieszkańcy mogą kupić węgiel po akceptowanych cenach, co pozwoli odpowiednio przygotować się do kolejnego sezonu grzewczego.
W okresie odstąpienia na rynek wprowadzane są nie tylko paliwa stałe niespełniające wymagań jakościowych ale także paliwa, które te wymagania spełniają - tłumaczy MKiŚ.
Teraz jednak sytuacja jest zgoła inna. Węgiel w gminach zalega, a chętnych na jego zakup brak. Jak wynika z przeprowadzonej przez Związek Miast Polskich ankiety w 138 gminach znajduje się w sumie 10,6 tys. ton węgla, co daje średnio 77 ton węgla na jedno miasto. Prym wiedzie Rzeszów, gdzie zalega jeszcze 967 ton węgla.
Normy jakości węgla, czyli resortowi kończy się czas
Chociaż wydaje się, że kryzys energetyczny jeszcze ostatniego słowa nie powiedział, to w Polsce raczej teraz nie mamy problemu z dostępem do węgla. Niechciane zwały opału w gminach to tylko jedna strona medalu. Warto zauważyć też ostatnie działania sklepu PGG, który robi wszystko co może, żeby węgla klientom indywidualnym (i już też spółdzielniom mieszkaniowym i jednostkom użyteczności publicznej). Stąd promocyjne ceny, możliwość odrodzonej płatności i preferencyjne koszty transportu opału. Czy w takim razie MKiŚ zdecyduje się na odwieszenie nowych norm jakości paliw stałych? Wszak muszą być ku temu odpowiednie warunki.
Wystąpić muszą na rynku nadzwyczajne zdarzenia skutkujące zmianą warunków zaopatrzenia w paliwa stałe, które uniemożliwią zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego - tłumaczy resort.
Wydaje się, że teraz takie warunki nie występują. Ale to co z tym fantem zrobi Ministerstwo Klimatu i Środowiska pozostaje tajemnicą. Zadaliśmy w tej sprawie stosowne pytania i czekamy na odpowiedzi.
Brudny węgiel nam nie szkodzi
MKiŚ tłumacząc się z decyzji o zawieszeniu do 31 lipca nowych norm jakości paliw, w tym węgla, i jednocześnie broni jakości polskiego powietrza, która zdaniem resortu jest coraz lepsza.
Jakość powietrza w Polsce dzięki prowadzonym od lat kompleksowym działaniom podejmowanym na wszystkich szczeblach zarządzania ulega stopniowej poprawie. Potwierdzają to wyniki pomiarów prowadzonych w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska oraz roczne oceny jakości powietrza. Jest to zauważalne nie tylko poprzez obniżenie poziomów stężeń problemowych substancji w powietrzu, ale także poprzez zmniejszenie liczby stref, w których stwierdzane są przekroczenia norm jakości powietrza - utrzymuje MKiŚ.
Tymczasem z raportu HEAL Polska i Polskiego Alarmu Smogowego pt. Chorzy na smog, wynika że okresie od 1 października 2022 r. do 31 marca 2023 r., na 211 miejscowości objętych monitoringiem pyłów zawieszonych PM10 aż 180 nie spełniało rekomendacji WHO. W ostatnich miesiącach, na terenie całej Polski, normy dla pyłów zawieszonych PM2.5 i PM10 przekraczane były w tysiącach procent. I tak jest nawet teraz, w środku lata. Przykład z 25 lipca: we wsi Jastrząb (śląskie) odnotowano przekroczenie norm dla pyłów PM2.5 o 4738 proc. (711 µg/m3), a dla pyłów PM10 - o 3164 proc. (1424 µg/m3).