REKLAMA

Jesteś szefem? Nie awansuj pracowników, bo cię wykorzystają i porzucą

Jeśli myślisz, że dając awans, często zamiast podwyżki, zatrzymasz pracownika, żeby nie odszedł do konkurencji, to jesteś w błędzie. Prawdopodobnie będzie dokładnie odwrotnie. I wcale nie z powodu pieniędzy.

Jesteś szefem? Nie awansuj nikogo, bo cię wykorzystają i porzucą
REKLAMA

Pieniądze nie mają tu nic do rzeczy. To nie tak, że pracownik mimo awansu się wścieknie z powodu braku podwyżki i i tak ucieknie. Przeciwnie, po awansie poczuje się dobrze, a wtedy i tak ucieknie, bo:

REKLAMA

Co trzeci pracownik odchodzi miesiąc po awansie 

To nie gdybanie ani opowieści socjologów biznesu, a wyniki badań ADP Research Institute, które przeprowadzono na baaaardzo reprezentatywnej próbie, bo prześledzono losy 1,2 mln pracowników w latach 2029-2022. Ważne zastrzeżenie, że te ścieżki kariery dotyczą pracowników korporacji, bo badano pracowników firm zatrudniających przynajmniej tysiąc osób. A po drugie, to firmy z USA, nie z Polski.

Więcej na wynagrodzeń przeczytasz tu:

Ale wyniki i tak są szokujące. Okazuje się, że aż 29 proc. pracowników odchodzi już miesiąc po awansie. Dlaczego? Zdaniem autorów analizy, powody mogą być dwa. Pierwszy jest dość intuicyjny: pracownik nie radzi sobie na wyższym stanowisku, czuje się przytłoczony, zjada go presja, stres. Ale ten powód dotyczy głównie osób na wyższych stanowiskach, zapewne lepiej wykształconych, które awansowały na stanowiska kierownicze.

Drugi powód wydaje się bardzo dziwaczny i dotyczy tych z niższymi kwalifikacjami i niskimi zarobkami, najczęściej bez dyplomów uczelni czy certyfikatów potwierdzających ich kompetencje. Otóż w ich przypadku awans powoduje, że natychmiast czują się ważniejsi i bardziej cenni na rynku pracy. A skoro tak, wykorzystują okazję i zbierają się na odwagę, by być docenionym jeszcze bardziej, również finansowo, przez konkurencyjnego pracodawcę.

Badania pokazały, że właśnie tacy pracownicy o niższych kwalifikacjach po miesiącu od otrzymania awansu byli nawet sześciokrotnie bardziej skłonni odejść z firmy zmieniając pracodawcę, niż gdyby awansu nie dostali. Jak po miesiącu nie odejdą, to firmie już nic nie grozi? Nie. W dłuższym horyzoncie też to działa, ale efekt jest nieco słabszy. W ciągu dziewięciu miesięcy od awansu ryzyko przejścia pracownika do konkurencji jest „tylko” dwukrotnie wyższe niż w przypadku braku awansu.

Lepka podłoga dla najlepszych pracowników

Paradoksalnie można powiedzieć, że na szczęście wewnętrzne awanse są rzadkie, częściej zmiana ról w pracy oznacza wymianę pracowników na nowych i to aż w 80 proc. przypadków, co z kolei pokazały badania firmy McKinsey z 2022 r. Na szczęście dla pracodawców. A pracownicy po prostu wiedzą, że jak chcą lepszych warunków pracy, muszą zmienić firmę, bo w swojej na wiele liczyć nie mogą, choćby byli niezastąpieni. Właściwie, jeśli są niezastąpieni, to nawet gorzej dla nich. 

Kolejny paradoks? Owszem, i nawet ma swoją nazwę: lepka podłoga. Sarah Green Carmichael pisała o tym, przywołując ankietę przeprowadzoną na portalu LinkedIn w 2020 r. Wynikało z niej, że największą przeszkodą w rekrutacji wewnętrznej są szefowie, którzy nie chcą swoich najlepszych pracowników wypuścić do innych działów firmy, więc mimo że są najlepsi, nie mogą awansować. A jak nie awansują, ich pensje nie rosną, albo rosną znacznie mniej, niż mogłyby, i w efekcie najlepsi pracownicy są często zbyt nisko opłacani.

REKLAMA

Wniosek? Nie warto za bardzo starać się w pracy, by nie stać się niezastąpionym. W takiej sytuacji tracą wszyscy, również koledzy z pracy. Badania dwóch ekonomistów Simona Jägera z MIT i Jörga Heininga z IAB pokazują, że wynagrodzenia w firmie rosną dla wszystkich, kiedy odchodzi pracownik łatwo zastępowany, a jego koledzy bez problemu przejmują jego zadania. Kiedy jednak z firmy odchodzi osoba niezastąpiona, wpływa to negatywnie na płace tych, którzy w firmie zostali.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA