REKLAMA

Małpki będą z kaucją. A niech was zaboli

Jeszcze zaledwie na początku października resort klimatu i środowiska zapowiadał, że małe butelki po małpkach nie będą objęte systemem kaucyjnym. Wiecie dlaczego? To to był najgłupszy argument na świecie - bo jest ich tak dużo, że małe sklepy tego nie uniosą. Ale sprzedawać takie ilości dają radę?

alkohol-stacje-paliw-handel
REKLAMA

System kaucyjny ma w końcu ruszyć w 2025 r., najprawdopodobniej od 1 lipca. I nie będę wam relacjonować całej awantury o niego, ale tylko mały odcinek dotyczący najmniejszych butelek - tych po tzw. małpkach z alkoholem. Tych samych, które masowo walają się zarówno po ulicach miast, szczególnie w okolicach Żabek, jak i po lasach. Krew człowieka zalewa, jak widzi te tony szkła pod nogami. 

REKLAMA

Codziennie kupujemy 1,3 mln małpek

A że jest tego naprawdę dużo, niech potwierdza fakt, że według Centrum Monitorowania Rynku dziennie w Polsce sprzedaje się 1,3 mln sztuk małpek. To prawie 40 mln butelek miesięcznie.

Więcej o alkoholu przeczytasz na Spider’s Web:

Jeszcze w 2022 r., kiedy pracami nad systemem kaucyjnym kierował poprzedni rząd, plan był taki, żeby butelki po małpkach również weszły do systemu, czyli by pobierana była za nie kaucja w sklepie. 

Ale w czerwcu tego roku w trakcie konsultacji społecznych sklepy zakrzyczały ministerstwo, a to się ugięło i w październiku wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska na antenie radia TOK FM ogłosiła, że zawarto kompromis. Zgniły kompromis, polegający na tym, że małpki zostaną jednak wyjęte na razie z systemu. Miały być objęte kaucją w przyszłości, ale nie od razu wraz ze startem nowych zasad w 2025 r.

Argumenty były takie, że małe sklepy twierdziły, że nie poradzą sobie z tak dużą ilością odpadów, jaką generują małpki. A ponieważ małe sklepy na razie będą uczestniczyć w systemie dobrowolnie, rząd nie chciał, by był to dla nich argument, by jednak zostały z boku. Niby jak odpuścimy im małpki, wejdą w system kaucyjny. A odpuścić nie można tylko małym - wszyscy albo nikt.

Tak się zastanawiam, gdzie te biedne sklepy składują małpki, kiedy są jeszcze z zawartością, skoro nie mają gdzie składować tych już opróżnionych.

W każdym razie, ktoś jednak poszedł po rozum do głowy, że w całym tym zamieszaniu z kaucją na butelki chodzi właśnie o to, żeby zbierać jak najwięcej opakowań, które można poddać recyklingowi, więc argument, że czegoś nie będziemy zbierać, bo jest tego za dużo, jest trochę słaby.

I właśnie padł. 

Uderzmy w małpki pięcioma złotymi

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska właśnie dokonała kolejnego zwrotu w tej sprawie i w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” zapowiedziała, że małpki zostaną jednak włączone do systemu kaucyjnego od 1 stycznia. Tymi, i nie tylko tymi poprawkami powinien się zająć Sejm na najbliższym posiedzeniu, jeśli chcemy przyjąć przepisy z końcem roku i uruchomić je od połowy 2025 r.

REKLAMA

Ale wiecie co? Myślę, że zanim rząd przyjmie projekt poprawionej ustawy, minister zdrowia powinna dorzucić jeszcze swoje trzy grosze i lobbować za tym, żeby kaucja na butelki po małpkach, czyli te o pojemnościach 90-200 mln, wynosiła nie 1 zł, ale 5 zł. A niech zaboli! 

Skoro nie potrafimy walczyć z tym, że codziennie, najczęściej jeszcze przed południem, Polacy wypijają 1,3 mln małpek, to niech chociaż każda jedna butelka zostanie grzecznie odniesiona do sklepu. A niektórych może i te 5 zł trochę odstraszy od zakupu w ogóle.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA