Rynek pracownika powoli hamuje. Choć jeszcze kilka miesięcy temu pracownicy mogli przebierać w ofertach pracy, dyktować warunki i mieć silną pozycję w negocjacjach o wynagrodzenie z obecnym lub przyszłym pracodawcą, to teraz już tak łatwo nie jest. Pracodawcy prowadzą mniej rekrutacji i nie są już tak ochoczo nastawieni do spełniania oczekiwań finansowych specjalistów. Podczas gdy w pierwszej połowie roku wzrost wynagrodzeń odnotowało aż 78 proc. firm w Polsce, to w drugiej połowie roku podwyżki już nie będą tak wysokie i częste, bo jedynie 40 proc. firm deklaruje takie plany - wynika z najnowszego badania Hays Poland. Czy jest się, czym martwić? Na razie nie, bo wyniki badania wskazują, że sytuacja na rynku pozostaje stabilna.
Czego możemy spodziewać się na rynku pracy w drugiej połowie roku? W raporcie Hays Poland „Rynek pracy 2023. Półroczny przegląd trendów” niemal 1200 firm oraz 1000 specjalistów i menedżerów podsumowało minione półrocze na rynku pracy i określiło swoje cele na nadchodzące miesiące.
Coraz mniej rekrutacji, ale specjaliści nie muszą się martwić
Wyniki badania wskazują, że może być trudniej o ciekawą i bardzo dobrze opłacaną pracę dla niektórych specjalistów. Wielu pracodawców (87 proc.) deklaruje, że w drugiej połowie 2023 r. będzie prowadzić rekrutację, jednak ofert pracy będzie zdecydowanie mniej niż 1-2 lata temu. Powód? Większość firm już nie wskazuje na rozwój biznesu i nie ma zamiaru zwiększać zatrudnienia, a nowi pracownicy to jedynie zastępstwo dla tych, którzy zdecydują się odejść. Z kolei ta ostatnia grupa nie wykazuje większych obaw przed zmianą pracy, poszukując atrakcyjnych ofert.
Alex Shteingardt, menaging director Hays Poland, uważa, że w Polsce żadnym stopniu nie mamy do czynienia z rynkiem pracodawcy mimo ochłodzenia nastrojów gospodarczych.
Doświadczeni specjaliści posiadający cenne kompetencje nadal mogą liczyć na oferty pracy gwarantujące atrakcyjne wynagrodzenie, rozwój zawodowy i udział w ciekawych projektach. W wielu branżach – m.in. IT, finansach, inżynierii czy logistyce i łańcuchu dostaw – mamy do czynienia z sytuacją sprzed pandemii, kiedy w Polsce mówiło się o rynku pracownika – wyjaśnia Alex Shteingardt.
Podobnego zdania jest także Aleksandra Tyszkiewicz, executive director CEE w Hays, która mówi, że pomimo zmiany koniunktury oraz mniejszej aktywności rekrutacyjnej pracodawców, specjaliści nadal mogą czuć się pewnie.
W perspektywie osób, które posiadają cenne kompetencje, ryzyko utraty pracy – a raczej trudności ze znalezieniem nowej – jest niewielkie. Specjalizacja i doświadczenie budują u kandydatów poczucie własnej wartości i przekonanie, że firmy nadal będą w nie inwestować - tłumaczy Tyszkiewicz.
I dodaje, że w nieco gorszej pozycji stawia to jednak osoby z mniejszym doświadczeniem zawodowym, znajdujące się dopiero na początku kariery.
Oczekiwania ws. wynagrodzeń rosną, pracodawcy pełni obaw
Firmy mają twardy orzech do zgryzienia i większość z nich (aż 75 proc.) spodziewa się trudności rekrutacyjnych, a 25 proc. przewiduje, że pozyskiwanie pracowników w tym półroczu będzie trudniejsze niż w pierwszej połowie roku. Jako powód tych obaw pracodawcy wskazują najczęściej na rosnące oczekiwania kandydatów i ograniczenia budżetowe.
W praktyce wygląda to tak, że oczekiwania oczekiwania finansowe specjalistów i menedżerów nie uległy obniżeniu. Stąd też trudności w rekrutacji, ponieważ kandydaci podają widełki wynagrodzenia, które niejednokrotnie przekraczają budżety organizacji. I tu zaczynają się schody, bo wiele firm już nie jest gotowych, aby wyłożyć więcej pieniędzy, by zainwestować w talent, a ścisła kontrola kosztów skutecznie ogranicza takie działania.
Podwyżki już były
Jeśli wciąż liczycie na podwyżkę u swojego pracodawcy, to możecie się jej nie doczekać, bowiem większość firm (78 proc.) przyznała je już w pierwszym półroczu 2023 r., a teraz ogranicza budżety i zmaga się z wyokimi kosztami prowadzenia biznesu - wynika z badania Hays.
Kwoty tych podwyżek również nie były powalające. Chociaż oczywiście lepszy rydz niż nic, to pracownicy mogli nie być w pełni usatysfakcjonowani ich wysokością - zakres deklarowanych przez organizacje podwyżek najczęściej nie przekraczał 10 proc. wynagrodzenia pracownika.
W obecnych warunkach gospodarczych odnotowane w firmach wzrosty wynagrodzeń nierzadko wynosiły zaledwie kilka procent. W obliczu inflacji, która od ponad roku osiąga w Polsce dwucyfrowe wartości, nie jest to zatem działanie pozwalające realnie odbudować utraconą siłę nabywczą pracowników. Warto też podkreślić, że w niektórych organizacjach podwyżki nie dotyczyły wszystkich zatrudnionych, lecz wybranych grup – osób zarabiających najmniej, m.in. w związku z podwyżkami płacy minimalnej, oraz najcenniejszych i najtrudniejszych do zastąpienia specjalistów – wyjaśnia Agnieszka Kolenda, executive director w Hays Poland.
Podwyżki jednak nadal są i będą w firmach, choć nie ma co liczyć na większe kwoty. Z badania wynika, że większość przedsiębiorstw (59 proc.) nie przewiduje zmian siatki płac w drugim półroczu 2023 r. Kolejne podwyżki ma za to w planach 40 proc. pracodawców, jednak podobnie jak w pierwszym półroczu, również i w drugim nie będą one przekraczać poziomu 10 proc.
Taka sytuacja jest z kolei nie do przyjęcia dla profesjonalistów. Z badania Hays wynika, że większość specjalistów (63 proc.) nie jest usatysfakcjonowanych z otrzymywanego wynagrodzenia, natomiast tylko 50 proc. przyznaje, że otrzymało w tym roku podwyżkę. Ich przewidywania na drugie półrocze 2023 r. również nie jest najlepsze: 42 proc. uważa, że ich wynagrodzenie pozostanie na dotychczasowym poziomie, a 30 proc. nie potrafi odpowiedzieć na pytanie o potencjalną zmianę zarobków.
Obecnie zdecydowana większość firm nie może pozwolić sobie na zwiększanie wynagrodzeń obecnych pracowników i odpowiadanie na oczekiwania kandydatów. W konsekwencji, w obliczu pojawiającego się zapotrzebowania kompetencyjnego niektóre organizacje zamiast na rekrutację decydują się na upskilling pracowników połączony ze zwiększeniem zakresu obowiązków i podwyżką - czytamy w wynikach badania Hays.