Polak tworzy niezwykły bank pamięci. Zachowa wszystkie informacje, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy
Kristalic to program do nagrywania spotkań biznesowych i automatycznego tworzenia notatek. Zajmuje się transkrypcją i organizacją informacji do postaci bazy danych, w której można później łatwo wyszukać wszystkie informacje. Za jej powstaniem stoi Polak – Filip Kozera.
Kozera wraz ze wspólnikami pozyskał 1,82 mln dol. na rozwój swojej aplikacji. Przy wycenie ponad 11 mln dol. Co przekonało 12 aniołów biznesu do inwestycji w Kristalica?
Jak w praktyce wygląda działanie Kristalica?
Kristalic integruje się z Twilio, czyli chmurową usługą do nawiązywania połączeń telefonicznych i wysłanie SMS-ów. Twilio rejestruje rozmowę, a po jej zakończeniu przesyła nagranie na serwer Kristalica. Ten wykorzystuje następnie machine learning do zamiany audio w skrypt. Jest to jednak dopiero pierwszy etap obróbki tekstu.
Później do głosu dochodzi kolejny model, który stara się zamienić wypowiedzi w coś, co można łatwiej przeczytać i przyswoić.
Algorytm pozbywa się powtórzeń, naprawia gramatykę zdania, usuwa niepotrzebne zwroty, które są normalne w języku mówionym, a na piśmie wyglądają słabo
– tłumaczy mi Filip.
„Kolejny model rozpoznaje, kto mówi i co na podstawie „voice print”, czyli czegoś w stylu odcisku palca, tylko że dla głosu” – dodaje.
Później program klasyfikuje czy dana wypowiedź powinna zostać podsumowana jako pytanie, czy odpowiedź. To ważne, bo odpowiedzi i pytania są przesiewane przez oddzielne algorytmy podsumowujące.
AI odgrywa kluczową wolę na każdym etapie tego procesu
Aplikacja obsługuje na razie tylko język angielski, bo właśnie z niego korzystają klienci startupu - fundusze VC i Private Equity. Kozera planuje jednak otworzenie swojego programu dla również dla zwykłych konsumentów, a nie tylko firm.
Kristalic korzysta również z autorskiej integracji z Zoomem, czyli najpopularniejszym dostawcą sprzętu i oprogramowania dla wideokonferencji w korporacjach. W praktyce aplikacja może jednak wdzwonić się do każdej rozmowy, o ile posiada taką opcję.
Powstanie aplikacji było zaś wynikiem doświadczeń Filipa, wyniesionych ze studiów ML i AI na Cambridge i późniejszego zbierania doświadczenia na pierwszych projektach. Jeszcze na Cambridge, Kozera wraz z kolegami z uczelni opracował projekt Visual Cognition,
Algorytm, który odczytywał to, co się dzieje na obrazkach w internecie
Program opisywał je oraz czytał tekst, który się na nich znajdował. Visual Cognition przypadł do gustu zwłaszcza niewidomym, ale również akceleratorowi z Oslo - Katapult Accelerator, który wsparł startup kwotą 150 tys. dol. Niestety swój udział wycofał wówczas współpracownik Filipa, który chciał skupić na własnej pracy.
Pomysł całkowicie upadł, ja natomiast znalazłem nowego wspólnika – doktoranta z Cambridge. Bez ani jednej linijki kodu wyjechałem do San Francisco, mając w kieszeni trzy tysiące dolarów na założenie firmy i życie przez pierwsze dwa miesiące. Przez parę nocy spałem na ręcznikach, bo nie miałem łóżka i mieszkałem w jednej z gorszych dzielnic, gdzie widziałem wszystko, łącznie z narkomanią na ulicach, która jest tam wielkim problemem
– mówi Filip Kozera.
Wkrótce wszystko miało się ułożyć. Na konto Polaka trafiły pieniądze od akceleratora, co pozwoliło na skoncentrowanie się na nowym projekcie - aplikacją, która uczy się głosu i mimiki twarzy, aby umożliwić lepszą jakość rozmów video. Na pozór wydaje się to świetnym rozwiązaniem, ale… dla krajów rozwijających się. Filip proponował go zaś w Kaliforni, gdzie nikt nie ma wielkich problemów z jakością łącza.
Produkt spodobał się jednak na inwestorskich salonach. Program inwestycyjny Sequoia Scout zainwestował w autorów 100 tys. dol. Później dołączył do niego akcelerator Techstars – choć Kozera nie sprzedawał żadnego produktu. Inwestorzy wychodzili z założenia, że warto sfinansować kolejny projekt Polaka, choćby on sam nie wiedział jeszcze, co ma to być. Skąd w nich tak wielkie zaufanie? Właśnie o to zapytałem Filipa:
Decydowało wyłącznie ich wrażenie o mnie na spotkaniach. Paru z nich poprosiło o referencje. Jedno z ciekawszych spotkań odbyło się z Brianem Jacobsem, założycielem Emergence Capital, który w pięknym pokoju konferencyjnym po prostu powiedział nam: „Macie teraz 40 minut - opowiedzcie mi o sobie.” Po czym zadzwonił do kontaktów podanych w referencjach i zainwestował pieniądze.
Kristalic otwiera biura w Warszawie i Cambridge
Filip planuje kolejną rundę finansowania, sprzedaż w modelu B2C i dalszy rozwój produktu. Teraz ma on być w stanie podsumowywać każdą rozmowę, a nie tylko te usystematyzowane. Celem jest stworzenie banku pamięci, w którym łatwo znajdziemy wszystkie informacje, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy.