Myśleliście, że sprawa Turowa już za nami? Błąd. Rządy i Polski, i Czech czeka niemiła niespodzianka
Mieszkańcy wsi Uhelna, którzy uważają, że są najbardziej poszkodowani przez kopalnię Turów, są wściekli na czeski rząd. Ich zdaniem zbytnio poszedł Polakom na rękę. A dodatkowo od czasu podpisania międzyrządowego porozumienia blokowane są informacje o stanie wód gruntowych w tym miejscu. Sprawie ma przyjrzeć się czeski Trybunał Konstytucyjny.
Stowarzyszenie Sąsiedzkie Uhelna, wsi na pograniczu Czech i Polski, której mieszkańcy od lat skarżą się na kopalnię Turów, uznało że podpisana umowa w tej sprawie między rządem Czech a rządem Polski niczego nie zmienia. I postanowili zaskarżyć ją do czeskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Od tego czasu minęły dwa miesiące i teraz, jak donoszą czeskie media, TK ma się nad sprawą pochylić. Co ciekawe umowę z Polską krytykuje też Partia Piratów, wchodząca w skład rządowej koalicji. Ich zdaniem wynegocjowano ją w tajemnicy z naruszeniem podstawowych zasad przejrzystości.
Kopalnia Turów: czesko-polska umowa do zmiany?
Zdaniem wojewody kraju libereckiego Martina Puta, który od początku uczestniczył w negocjacjach z Polską w sprawie kopalni Turów, członkowie Stowarzyszenia Sąsiedzkiego Uhelna korzystają ze swoich konstytucyjnych praw.
To nie pierwsze sugestie jakie padają ze strony naszych południowych sąsiadów w sprawie ewentualnej modyfikacji czesko-polskiej umowy. Ale teraz wszyscy poczekają na ustalania czeskiego Trybunału Konstytucyjnego. Ile mogą porwać?
Czesi skarżą się na brak dostępu do informacji
Jednocześnie nasi południowi sąsiedzi skarżą się, że odkąd Praga podpisała umowę z Warszawą w sprawie kopani Turów - dostęp do informacji o wpływie tej odkrywki na środowisko stał się mocno ograniczony. Tymczasem właśnie to miało się zmienić, dzięki porozumieniu. Strona czeska miała dostać wreszcie dostęp do danych dotyczących opadania wody i jej wydobycia z kopalni Turów. O te informacje poprosiła Fundacja Frank Bold i spotkała się z odmową z czeskiego Ministerstwa Środowiska.
Eksperci wskazują, że umowa z Polską w sprawie kopalni Turów jest błędna z punktu widzenia prawa. Przekonują, że nie uchroni mieszkańców Czech przed utratą wody, a jedynie zapewni środki na infrastrukturę awaryjną i wodociągi, aby ludzie ze zniszczonego obszaru mieli przynajmniej co pić. Stąd ich zdaniem konieczna jest ochrona wód na terytorium Czech poprzez zawarcie umowy jakościowej, która nie tylko zapewni tymczasową rekompensatę, ale faktycznie zapobiegnie odpływowi wody.