Posłowie się wściekli i pytają ministra klimatu i środowiska, czy zamierza coś zrobić w tym, że pojedyncze warzywa i owoce są w marketach obciągane plastikiem. A wiecie w ogóle, po co się to robi?
Dawno dawno temu, czyli tuż przed tym, jak pandemia rozlała się na cały świat, fotograf Daniel Petryczkiewicz się zasępił i pomyślał: po jaką cholerę pakujemy pojedyncze warzywa i owoce w folię? Potem jeszcze pomyślał, że zrobi kampanię uświadamiającą, jaka to głupota, a jeszcze później postanowił przeprowadzić eksperyment, jak często ta głupota nas spotyka, poszedł do wielkich sieci handlowych i policzył. Co mu wyszło?
- Carrefour – 89 rodzajów produktów na dziale warzywno-owocowym, z czego 47 zapakowanych było w plastik - to 52% tego asortymentu.
- Biedronka – 111 rodzajów produktów na dziale warzywno-owocowym, z czego 61 zapakowanych w plastik - to 55%.
- Lidl Polska – 140 rodzajów produktów na dziale warzywno-owocowym, z czego 54 zapakowanych w plastik (w tym 3 w folię biodegradowalną - trzeba dodać z uczciwości) - to 38% tego asortymentu.
Niektóre warzywa są dostępne TYLKO w plastiku (np. por, bakłażan czy kalafior w Biedronce). W zasadzie w KAŻDYM sklepie 90 proc. ogórków i cukinii jest ZAFOLIOWANE!
– napisał wówczas.
Żeby ogórek za szybko nie umierał
Od tamtego czasu mogło się trochę poprawić, bo w międzyczasie wszystkie trzy wspomniane sieci wprowadziły biodegradowalne opakowania z celulozy. Albo wstążki. Albo papierowe tacki. Lidl poszedł jeszcze innym tropem i wszystkie warzywa ekologiczne oznacza „tatuażem”, a więc wypala światłem to, co normalnie było na foliowym opakowaniu.
Ale pakowanie pojedynczych warzyw czy owoców w plastik w handlu to nadal problem. Duży. A chyba już dorośliśmy do tego, że skoro możemy żyć bez toreb foliowych rozdawanych w marketach za darmo, plastikowych słomek, to i bez plastikowego kondoma na ogórku możemy przeżyć.
Tak, sprzedawcom jest tak łatwej żyć. Bo wiecie, po co owija się warzywa w plastik? Że niby to bardziej ekologiczne, bo wtedy żywność wolniej się psuje i mniej jej się w sklepie marnuje. W przypadku ogórka taka folia wydłuża jego sklepowe życie o tydzień. Podobnie jest z cukinią czy brokułami.
Panie ministrze, zrobi pan coś w końcu?
Ale grupa 25 posłów ma to w nosie. Parmalnetarzyści właśnie postanowili zawalczyć o zakaz pakowania pojedynczych warzyw i owoców w tworzywa sztuczne – pisze portal dlahandlu.pl. Taki zakaz będzie obowiązywał w Hiszpanii od 2023 r. I to zarówno w marketach jak i małych sklepach osiedlowych, a dotyczyć ma wszystkich owoców i warzyw pakowanych w porcje mniejsze niż 1,5 kg.
Nie, to nie jest jeszcze żaden projekt ustawy w Polsce. To dopiero interpelacja posłów skierowana do ministra klimatu środowiska. Posłowie pytają:
- Czy ministerstwo prowadzi prace nad regulacjami prawnymi prowadzącymi do ograniczenia użycia plastiku w handlu, ze szczególnym uwzględnieniem pakowania w plastik owoców i warzyw?
- Jeśli tak, to na jakim etapie znajdują się ww. prace? Jeśli nie, dlaczego ww. prace nie są prowadzone?
- Czy ministerstwo dostrzega problem nadużywania plastiku w codziennym życiu Polaków oraz wywołane przez to negatywne skutki dla zdrowia obywateli?
- Jakie działania dotychczas podejmowało ministerstwo w tej kwestii?
Nadużywanie plastiku – jakie to ładne określenie!
Pasuje idealnie, bo doskonale natychmiast kojarzy się z nadużywaniem alkoholu czy narkotyków. A skoro z oboma tymi zjawiskami walczyli, to jakim cudem z plastikiem jeszcze nie? Przecież nikt nie ma wątpliwości, że plastik nas zabija.
Wrócę jeszcze na chwilę to tych spokojnych chwil z początku 2020 r., bo wówczas Forum Ekonomiczne w Davos, które szczęśliwie jeszcze się odbyło, wszystkie największe zagrożenia sformułowało tak, że dotyczyły one ekologii. O nadużywaniu „nadużywania plastiku” nie może być więc mowy.