REKLAMA

Z Jeleniej Góry do Nepalu. I to Jelczem. Po 40 latach chcą powtórzyć historyczny wyczyn

Już za rok Maciej Pietrowicz chce wyruszyć z Jeleniej Góry do Katmandu. Jelczem, pamiętającym czasy PRL-u. Po 40 latach od zimowego wejścia na Annapurna South pragnie podążać śladami swojego ojca. Uczestnika tamtej wyprawy. Na wyprawę zbiera na PolakPotrafi.

Wyprawa w Himalaje Jelczem. Po 40 latach chcą powtórzyć historyczny wyczyn w cieniu wysokogórskiej tragedii
REKLAMA

Jelcz 315. Wyprawa: Annapurna South 1979, fot. Jerzy Pietrowicz.

Polski himalaizm ma długą historię (około 90 lat), a Jelcze przez długi czas były jego integralną częścią. Jakoś trzeba się było w końcu dostać do stóp najwyższych gór świata.

REKLAMA

Śladami uczestników wyprawy z 1979 roku

Maciej Pietrowicz odtwarza jej przebieg, korzystając z dzienników swojego ojca — Jerzego, doświadczonego taternika. W marcu 1979 roku do Nepalu wyruszyły dwie grupy z Jeleniej Góry. Jedna leciała samolotem z Warszawy do Bombaju, druga jechała Jelczem przez Czechosłowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Iran, Afganistan, Pakistan i Indie.

 class="wp-image-994484"

Grupa samolotowa dociera do bazy pod Annapurną jako pierwsza. Rozpoczynają się pierwsze rekonesanse i wspinaczki aklimatyzacyjne. Jedna z nich kończy się tragicznie. Józef Koniak odpada od ściany w trudnym żlebie. Umiera na skutek poniesionych obrażeń.

 class="wp-image-994490"
Symboliczny grób Józefa Koniaka.

Zdobycie szczytu Annapurny Południowej, 1 maja 1979

Dwa tygodnie po śmierci Koniaka, Krzysztof Wielicki i Kazimierz Śmieszko podjęli próbę wejścia na wierzchołek. Dokonali tego ścianą zachodnią, pokonując bardzo trudną trasę. Towarzyszący im Zbigniew Czyżewski, nie stanął na szczycie z powodu choroby wysokościowej.

W tym samym czasie grupa wspierająca wyprawy wyrusza wspierać atakujących szczyt, ale od strony północnej. Decydują się podchodzić na szczyt, ale Pietkiewicza i Ryznara opuszcza jednak Jerzy Pietrowicz, który na wysokości sześciu kilometrów wskutek nabytej dzień wcześniej kontuzji nogi.

Kiedy Pietrowicz żegnał się z kolegami, nie wiedział, że widzi ich po raz ostatni. Pozostała dwójka postanowiła bowiem kontynuować wyprawę. To była ich ostatnia decyzja, o której wiemy. Pietkiewicz i Ryznar nigdy nie wrócili do bazy.

Niefortunnej kontuzji Jerzego Pietrowicza Maciej zawdzięcza swoje życie. Urodził się dwa lata później.

Maciej dzieli się ze Spider's Web archiwum zdjęć z wypraw swojego ojca.

Skład Himalaya expedition

 class="wp-image-994514"

Każdy z nich miał w głowie zdobycie tego szczytu

 class="wp-image-994517"

Wymagało to dużych umiejętności, wytrzymałości i... wsparcia tragarzy

 class="wp-image-994520"

Zapasy Polaków z Himalajami w tle

Najwyższy szczyt na zdjęciu to Machapuchare..

 class="wp-image-994523"

Zapasy i ekwipunek przywieziono do Nepalu Jelczem

Jeśli powiększycie zdjęcie, to zobaczycie, że znad kabiny wystają nogi. To tzw. burubahajr, czyli balkon nad szoferką ciężarówek — miejsce na bagaż i do spania.

 class="wp-image-994529"

Osiołki to niezawodna pomoc w górzystym terenie

 class="wp-image-994532"

Od pewnego momentu uczestnicy wyprawy byli zdani tylko na samych siebie

 class="wp-image-994535"

Także, jeśli chodzi o toaletę

 class="wp-image-994544"

Rekonesans w ogrodniczkach

 class="wp-image-994547"

Jeleniogórzanie odbywali kolejne wyprawy w rejon Himalajów. W 1984 roku Jerzy Pietrowicz kierował wyprawą na Karakorum Lathok III (6 949 m n.p.m.).

 class="wp-image-994553"
 class="wp-image-994556"

Baza wspinaczy w 1984 roku

 class="wp-image-994559"

Dwa lata później wyruszyła kolejna wyprawa — na Garhwalu Shivling w Indiach (6543 m n.p.m.)

 class="wp-image-994577"

W czasie swojej ostatniej wyprawy w 1988 roku, Jerzy Pietrowicz wrócił do stóp południowej Annapurny, aby umieścić tablicę pamiątkową po towarzyszach pierwszej wyprawy. W tym roku jego syn odszukał to samo miejsce. Oryginalnej tablicy już nie było, ale był na to przygotowany — umieścił tam własną.

 class="wp-image-994598"

Maciej zabrał ze sobą również kilka laptopów, które przekazał dzieciom w przytułku po trzęsieniu ziemi w 2015 roku.

 class="wp-image-994610"

Teraz zbiera na wyprawę śladami swojego ojca

Wyprawa zaplanowana na jesień przyszłego roku ma powtórzyć wyczyn jeleniogórzan z 1979 roku. Jelcz przejedzie więc przez Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Iran i Indie i Nepal. W irańskim porcie ciężarówka wjedzie na prom, którym przepłynie do Bombaju i dalej uda się do Katmandu i Pokhary.

 class="wp-image-994613"

Maciej zabiera ze sobą jeszcze dwie osoby. Krzyśka Czaplickiego, który uczestniczył w wyprawach w Himalaje w latach 80. oraz Arka Perygę, który zajmuje się mechaniką Jelcza. Organizatorzy nazywają pojazd Jeżdżącym Pomnikiem Złotej Ery Polskiego Himalaizmu.

 class="wp-image-994616"

Na wyjazd potrzebują 150 tys. zł

Na razie mają 3 proc. tej kwoty, ale zbiórka dopiero się rozpoczęła.

Samo paliwo będzie kosztowało 10 tys. zł, a bilet na prom z Iranu tyle samo, ale w dolarach.

Więcej niż tylko wyprawa

Na pace Jelcza zaaranżowana zostanie mobilna wystawa fotografii himalaistycznej z wypraw z poprzedniej epoki. Jelcz ma również zawieźć do Nepalu najpotrzebniejsze rzeczy dla ubogich.

Czytaj więcej o Nepalu:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-20T22:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T17:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T14:25:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T13:10:09+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T10:40:27+02:00
Aktualizacja: 2025-05-20T06:22:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T22:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T19:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T16:49:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T22:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T17:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T10:05:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T06:36:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-17T22:01:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA