Nowy system uderzy w gospodarstwa domowe? Płaczcie albo wykorzystajcie szansę
System handlu emisjami EU ETS już od lat daje popalić węglowej Polsce. Na szczęście w zeszłym roku udało się złagodzić zapis unijnego rozporządzenia metanowego, dzięki czemu polskie kopalnie dostały jeszcze dodatkowe kilka lat czasu. Ale na horyzoncie widać już nowe zagrożenie, które tym razem uderzy w pierwszej kolejności w gospodarstwa domowe. Polska, jako największy beneficjent Społecznego Funduszu Klimatycznego (SCF), wcale nie jest z góry na przegranej pozycji.
Bruksela podejmuje szereg działań, dzięki którym UE ma w 2050 r. osiągnąć neutralność klimatyczną. Jednym z nich jest powołanie do życia nowego systemu handlu emisjami - EU ETS2, który od 2027 r. ma objąć również emisje z budynków i z transportu, co uderzy przede wszystkim w gospodarstwa domowe. W ramach ETS2 - w odróżnieniu od pierwotnego ETS - nie będzie jednak darmowych uprawnień do emisji. Ustalony ma być też górny pułap cenowy na poziomie 45 euro za tonę dwutlenku węgla. Przypomnijmy, że obecna cena emisji w systemie ETS kosztuje wyjątkowo mało, bo mniej niż 60 euro. A przecież jeszcze nie tak dawno (w lutym 2023 r.) byliśmy na poziomie ponad 95 euro.
Nowy system zacznie funkcjonować z początkiem 2027 r., jednak istnieje możliwość przesunięcia wdrożenia go o rok, jeżeli ceny energii będą wyjątkowo wysokie. Obowiązek umorzenia uprawnień spoczywać będzie na dystrybutorach, dostarczających paliwa do budynków oraz na potrzeby transportu drogowego (i kilku dodatkowych sektorów) - czytamy w najnowszym raporcie analityków Fundacji Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych i Europejskich (WiseEuropa).
Gospodarstwa domowe pod presją emisji CO2
To dla polskich gospodarstw domowych nie jest dobra informacja. Bo wychodzi na to, że ćwiczenia ze wzrostów ceny energii będą kontynuowane. A przypomnijmy, że kryzys energetyczny rozpoczął je przyduszać od połowy 2021 r., kiedy Gazprom zaczął swoje manipulacje z dostawami gazu. Potem rynek energetyczny (i nie tylko) zdestabilizowała dodatkowo wywołana przez Rosję wojna w Ukrainie.
W następstwie trwającego kryzysu energetycznego wydatki na cele energetyczne ponoszone przez gospodarstwa domowe w Polsce wzrosły. Wydarzenia te przyczyniły się do gwałtownego zwiększenia poziomu inflacji rok do roku od wartości 5,1 proc. w 2021, do 14,4 proc. w 2022 r. - informują autorzy opracowania.
Więcej o gospodarstwach domowych przeczytasz na Spider’s Web:
Potem była tarcza antyinflacyjna i mrożenie cen energii. Ale i tak obecnie koszty ponoszone przez gospodarstwa domowe na zakup energii i paliw do celów grzewczych stanowią w przybliżeniu 10 proc. ich całkowitych wydatków. A wszystko głównie dlatego, że nośniki energii wykorzystywane do celów grzewczych przez gospodarstwa domowe bez dostępu do sieci ciepłowniczej w Polsce to ciągle głównie węgiel kamienny, gaz ziemny i drewno opałowe. I za chwilę będą z tego powodu spore problemy.
Wysoki udział gospodarstw ogrzewających domy węglem kamiennym i gazem ziemnym stanowi ryzyko znacznego wzrostu wydatków na cele energetyczne wraz z rozpoczęciem funkcjonowania EU ETS2 ze względu na ich wysoką emisyjność - czytamy w raporcie WiseEuropa.
Na początku pomoże nam Społeczny Fundusz Klimatyczny
Analitycy nie mają żadnych wątpliwości: wprowadzenie EU ETS2 pogorszy, przynajmniej przejściowo, zwłaszcza sytuację finansową gospodarstw domowych osiągających niskie i średnie dochody. Ponieważ Bruksela nie zgodziła się na wydłużenie tego procesu w czasie, to polskie gospodarstwa domowe z pewnością będą potrzebowały wsparcia bezpośredniego, w szczególności w pierwszych latach funkcjonowania nowego systemu.
Należy zwrócić szczególną uwagę na osoby w podeszłym wieku, mieszkające w domach lub mieszkaniach niedostosowanych powierzchniowo do ich potrzeb, a w dodatku nieefektywnych energetycznie - zwraca uwagę raport WiseEuropa.
Pamiętać jednak przy tej okazji należy, że zastosowanie doraźnej pomocy finansowej, choć przejściowo poprawi ogólną sytuację osób ubogich, może zamknąć je w pułapce nadmiernego zużycia energii, jeżeli nie będą towarzyszyć jej działania długoterminowe. W jakiś stopniu skutki wprowadzenia ETS 2 w życie powinien złagodzić Społeczny Fundusz Klimatyczny. Nasz kraj wszak ma być jego największym beneficjentem, z udziałem na poziomie 17,6 proc., co oznacza (w zależności od daty uruchomienia ETS 2) od 9,6 do 11,4 mld euro.
W efektywnym wydatkowaniu środków z Funduszu ważną rolę będzie odgrywać zaangażowanie zarówno władz centralnych, jak i lokalnych. Rolą władz centralnych będzie w tym zakresie wypracowanie odpowiednich uwarunkowań prawnych, kontrola zasadności finansowanych inicjatyw oraz postępów w ich realizacji. Władze lokalne powinny natomiast w całości przejąć zadania osłonowe, mające na celu ograniczanie regresywnych skutków EU ETS 2 wśród najbardziej potrzebujących gospodarstw domowych, ponieważ są w stanie skuteczniej je zidentyfikować - zaleca WiseEuropa.