Pracuje dla Kremla, ale dostaje miliony od niemieckiego podatnika. Czarne chmury nad Schroederem
To przykład chyba najbardziej bezczelnego konfliktu interesów wśród przywódców cywilizowanych państw w tym wieku. Tuż przed złożeniem urzędu kanclerskiego w 2005 r. Gerhard Schroeder podpisał z Rosją umowę o budowie Gazociągu Północnego, a kilka tygodni później zasiadł w radzie nadzorczej tego kontrolowanego przez Gazprom konsorcjum. Były polityk CSU dla Kremla pracuje do dziś, a jednocześnie dostaje z niemieckiego budżetu miliony euro na swoje biuro w Berlinie. Są poważne plany, by mu te pieniądze zabrać. Fot. Tim Reckmann/Flickr (CC BY 2.0)

Jak pisze w piątkowym wydaniu niemiecki dziennik gospodarczy „Handelsblatt”, były kanclerz Gerhard Schroeder otrzymał w zeszłym roku od skarbu państwa 407 tys. euro na swoje biuro w Berlinie. Informacja ta została ujawniona dzięki interpelacji złożonej w Kanacelarii Federalnej przez polityków lewicy.
Bywało, że Schroeder dostawał jeszcze większe sumy – w 2017 roku było to aż 561 tys. euro. Pieniądze te idą na wynagrodzenia dla pracowników biura Schroedera, których pensje wynoszą od 10 do 20 tys. euro miesięcznie.
W tej praktyce nie ma niczego niezwykłego, bo w Niemczech byli kanclerze mają prawo do publicznych pieniędzy, ale w przypadku Schroedera, który od kilkunastu lat zarabia krocie dzięki zatrudnieniu w rosyjskich państwowych przedsiębiorstwach, budzi to dość zrozumiałe emocje.
Także pierwszy sekretarz parlamentarny CDU/CSU wyraża się o tym bardzo ostro i wysuwa żądania wobec aktualnego kanclerza Olafa Scholza. Powinien pilnie przeprowadzić wyjaśniającą dyskusję ze swoim poprzednikiem. W końcu nawet były kanclerz jest przedstawicielem naszego państwa i ma obowiązek zapobiegać szkodom dla naszego kraju – powiedział gazecie.
Już w sprawozdaniu z lat 2013-2015 Federalny Trybunał Obrachunkowy zbadał wszystkie wypłaty środków państwowych na rzecz byłych kanclerzy i wyraził się bardzo krytycznie o postępowaniu Schroedera. Trybunał podkreślił, że były kanclerz wykorzystywał opłacane przez podatników biuro na prywatne spotkania lub „pracę lobbingową dla określonych grup interesu”.