REKLAMA

Frankowicze muszą uważać. Bank centralny Szwajcarii pod presją, by znieść ujemne stopy procentowe

Zniesienia ujemnych stóp procentowych od dłuższego czasu domaga się Szwajcarski Związek Bankowców, a teraz jeszcze zwiększył presję na Szwajcarski Bank Narodowy. Jeśli ten w końcu ulegnie, frankowiczów czeka odczuwalna podwyżka rat kredytowych.

Frankowicze mogą mieć problem. Szwajcaria pod presją, by podnieść stopy procentowe
REKLAMA

Szwajcarscy bankowcy w wydanym we czwartek komunikacie przekonują, że ujemne stopy procentowe już nie spełniają swej funkcji ekonomicznej i trzeba je porzucić.

REKLAMA

Wskazują, że szwajcarska waluta nie jest przewartościowana, ceny są stabilne, a gospodarka dostosowała się do obecnych realiów. Piszą też, że frank jest już blisko równowagi wobec euro. Konieczne jest wytyczenie drogi wyjścia z trybu kryzysowego - napisano.

Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) nie skomentował komunikatu Szwajcarskiego Związku Bankowców.

Jak pisze Bloomberg, sektor finansowy wini negatywną stopę depozytową wynoszącą -0,75 proc. za dławienie marż oraz utrudnione wypracowywanie zwrotu z inwestycji.

Ujemne stopy procentowe występują w strefie euro. Europejski Bank Centralny ustalił wysokość stopy depozytowej na -0,5 proc. Ujemne stopy procentowe występują także w pozostających poza strefą euro Danii i Szwecji, a także w Japonii.

Październikowy wyrok TSUE, choć korzystny dla frankowiczów, w praktyce niewiele zmienił w ich sytuacji. Gdy opadła euforia, okazało się, że o swoje i tak trzeba walczyć przed sądem, a banki zaczęły straszyć frankowiczów odszkodowaniami w przypadku unieważnienia umowy.

Jeśli SNB zdecyduje się na porzucenie praktykowanej od 2015 roku polityki ujemnych stóp procentowych, frankowiczów czeka podwyżka rat kredytowych. To właśnie ujemne stopy procentowe pozwoliły utrzymać w ryzach koszty kredytów frankowych pomimo dużego spadku wartości złotego w stosunku do franka.

Boom na kredyty frankowe w Polsce nastąpił w drugiej połowie poprzedniej dekady. Banki kusiły rzekomą stabilnością franka, a także znacznie niższą ratą kredytu wynikającą ze znacznie niższego poziomu stóp procentowych w Szwajcarii. Problem pojawił się, gdy frank zaczął gwałtownie umacniać się wobec złotego.

Gdy frank szwajcarski zdrożał z niecałych dwóch złotych w połowie 2008 roku do ponad 4 zł, jedenaście lat później rata typowego kredytu (300 tys. zł na 30 lat) skoczyła z około 1,5 tys. do 2 tys. zł. Co gorsza, zadłużenie takiego kredytobiorcy wzrosło – mimo terminowego spłacania rat przez 11 lat – do 410 tys. zł.

REKLAMA

Liczba uwikłanych w zobowiązania frankowe spadła, ale wciąż jest ich bardzo dużo. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że z hipoteką we frankach boryka się ok. 450 tys. Polaków (wcześniej było ich 700 tys.). Ich łączne zobowiązania opiewają na około 100 mld zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA