Zbadają oczy za pomocą kamery w smartfonie. Polski startup pomoże biednym na całym świecie
Polski startup Feyenally procuje nad aplikacją, która pozwoli zastąpić wizyty u specjalistów w celu dobrania okularów. Aplikacja zrobi zdjęcie naszych oczu i przebada je w kierunku potencjalnych nieprawidłowości.
Zalecenia WHO pokazują, że jeden optometrysta powinien przypadać na 600 osób. W ten sposób dochodzimy do liczby 14 mln specjalistów. Ilu jest ich w rzeczywistości? Jedynie 330 tys.
Na świecie jest 42 razy za mało optometrystów
To bardzo duża luka, którą bardzo trudno będzie zapełnić, kształcąc dodatkowych specjalistów.
Na świecie żyje już ok. 7,97 mld ludzi, z czego dalekowzroczność lub poważną krótkowzroczność ma prawie 2,2 mld. Do tego 1,27 mld z tej grupy używa smartfonów. Właśnie za ich pomocą budowana będzie infrastruktura medyczna w przyszłości.
Analiza wad wzroku
Firma, którą współtworzy z Mateuszem Toporowiczem wykorzystuje diagnostykę cyfrową w optometrii. Feyenally umożliwi zmapowanie oka przy użyciu smartfona. Aplikacja polskiego startupu wykorzysta kamerę smartfona. Pozyskane zdjęcia i wideo przeanalizuje pod kątem wad wzroku, np. wady sferycznej (DS), wady cylindrycznej (DC), astygmatyzmu (axis) czy rozstawu źrenic (PD).
Analiza ma być również pozbawiona wpływu warunków pogodowych lub stopnia wypoczęcia pacjenta. Jeśli zaś chodzi o jakość kamery, to wystarczające mają być modele od iPhone'a 11 w górę, jednak dzięki ulepszeniom w algorytmach ML aplikacja ma zadziałać również na starszych smartfonach.
Feyenally celuje w medyczną certyfikację
Na początek firma chce pozyskać certyfikację MDR obejmującą kraje UE. Następna jest certyfikacja FDA na rynek USA. Kruszyński podkreśla jednak, że z formalnego punktu widzenia korzystanie z aplikacji nie musi być objęte certyfikacją.
Model biznesowy aplikacji zakłada, że dostęp do będą kupowały rządy i firmy, na przykład sieci aptek lub kliniki. Natomiast dla klienta końcowego badanie ma być bezpłatne. Koszt przebadania jednego pacjenta ma wynosić kilkanaście dolarów, czyli być dwukrotnie tańszy, niż obecnie stosowane rozwiązania. Pierwsze testy są zaś bardzo obiecujące.
W pierwszej połowie 2021 roku Feyenally pozyskało finansowanie w wysokości 2,67 mln zł. Dwie trzecie tej kwoty zostało w pełni przeznaczone na rozwój firmy. Kruszyński już teraz planuje zebranie kolejnej rundy w horyzoncie najbliższych 6 miesięcy.