REKLAMA
  1. bizblog
  2. Prawo

Depenalizacja marihuany. Luksemburg wycina turystów, Polska – wszystkich. Oto demokracja w wykonaniu PiS

Zgodnie z zapowiedziami rząd Luksemburga porządkuje prawodawstwo dotyczące marihuany. Ale to wcale nie znaczy, że w Europie powstanie nowy Amsterdam. W Polsce Kancelaria Sejmu

31.10.2021
16:33
Depenalizacja marihuany. Luksemburg wycina turystów, Polska – wszystkich. Oto demokracja w wykonaniu PiS
REKLAMA

Ministerstwo Zdrowia w Luksemburgu już w 2019 r. zapowiadało zalegalizowanie marihuany. Ramy reformy uzgodniono w umowie koalicyjnej między liberałami, socjaldemokratami i Zielonymi. Od początku jednak podkreślano, że przepisy muszą być tak skonstruowane, żeby nie napędzały turystyki narkotykowej, z czym na przykład cały czas nie do końca potrafią sobie poradzić władze Holandii. Co ciekawe w Niderlandach używanie, posiadanie i handel marihuaną wcale nie jest legalny. Obowiązuje jedynie polityka tolerancji. Dlatego na legalny zakup marihuany w Luksemburgu będą mogły sobie pozwolić tamtejsi obywatele. Ktoś, kto nie będzie miał statusu rezydenta, nie będzie miał na to szans.

REKLAMA

Chcemy zacząć od umożliwienia ludziom uprawiania marihuany w domu. Chodzi o to, aby konsument nie znajdował się w nielegalnej sytuacji, jeśli spożywa marihuanę i abyśmy nie wspierali całego nielegalnego łańcucha od produkcji, przez transport, po sprzedaż

– zapowiada Sam Tanson, minister sprawiedliwości w Luksemburgu.

Marihuana w Luksemburgu: do czterech krzaków w domu

Zaproponowane regulacje zakładają możliwość hodowania przez osoby powyżej 18. roku życia do czterech krzaków marihuany na gospodarstwo domowe. Będzie można w tym celu wykorzystać balkony, tarasy i przydomowe ogródki. Podobnie będzie z nasionami marihuany, niezależnie od zakładanego poziomu psychoaktywnego THC. Co więcej: rząd w Luksemburgu bierze pod uwagę umożliwienie krajowej produkcji nasion do celów komercyjnych, tak żeby stworzyć własny łańcuch produkcyjny i dystrybucyjny. Za to handel samymi konopiami indyjskimi lub produktami z nich pochodzącymi - pozostaje nadal w Luksemburgu zakazany.

Trzy gramy w kieszeni to wykroczenie

Na tym nie koniec łagodzenia luksemburskiego prawa względem marihuany. Tamtejszy rząd nie chce już karać dorosłych za posiadanie do trzech gramów suszu. Ma być to traktowane wyłącznie jako wykroczenie. Mają być też wyraźnie zmniejszone grzywny. Obecnie za posiadanie nawet nieznacznej ilości marihuany przy sobie trzeba zapłacić od 251 do 2500 euro. Po zmianach będzie to tylko 25 euro. A co jak przy sobie będzie miało się więcej niż trzy gramy? Wtedy pozostają konsekwencje karne.

Powyżej trzech gramów, nic się nie zmienia, zostaniesz uznany za dealera. Nic nie zmienia się również dla kierowców samochodów: nadal obowiązuje zasada zerowej tolerancji – stawia sprawę jasno Tanson.

Pierwszym krajem na świecie, który otworzył swoje prawodawstwo na marihuanę, był Urugwaj, który zalegalizował ją w 2013 r. W 2018 r. na ten krok zdecydowała się Kanada. Tak też jest w jedenastu stanach USA. I teraz do tej grupy dołączył również Luksemburg.

W Polsce też miały być cztery krzaki na gospodarstwo domowe

W Polsce też trwa batalia o zmianę prawa. Od kwietnia w sejmowej zamrażalce znajduje się projekt ustawy częściowo znoszącej karę więzienia za posiadanie marihuany i ułatwiającej uprawę konopi siewnych w Polsce autorstwa Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany.

REKLAMA

Zgodnie z tymi regulacjami w Polsce legalne było posiadanie na własny użytek osoby dorosłej do pięciu gramów marihuany. Od 5 do 10 gramów traktowane byłoby jako wykroczenie i tym samym jedyną sankcją mógłby być mandat. Dozwolona miałaby być też hodowla na własny użytek: do czterech krzaków na gospodarstwo domowe.

Na rozstrzygnięcie czeka też pomysł Wolnych Konopi, które chciało zbierać podpisy pod swoją inicjatywą ustawodawczą. Stowarzyszenie chce zielonego światła na domową uprawę marihuany do czterech krzaków, a także na posiadanie przy sobie przez dorosłego Polaka do 30 gramów marihuany bez jakichkolwiek konsekwencji prawnych. Pierwszym krokiem musi być zawiązanie inicjatywy ustawodawczej, co umożliwi formalnie zbieranie podpisów. Jednak Kancelaria Sejmu nie chce się zgodzić. Niewykluczone, że spór rozstrzygnie dopiero Sąd Najwyższy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA