Polska musi czym prędzej zrezygnować z węgla. Rachunki są nieubłagane
Specjaliści nie mają wątpliwości. Dekarbonizacja będzie się Polsce opłacać finansowo. I sporo stracimy, jak będziemy się z tym ociągać w nieskończoność.

Piotr Arak, dyrektor PIE, podczas organizowanej przez Forum Energii konferencji pt. „Energia, klimat, budżet. Forum dla nowej perspektywy finansowej UE” wylicza, że dalsza relacja z węglem będzie dla Polski droższa niż zaplanowany rozwód.
Różnica jest jego zdaniem spora, bo patrząc też przy tej okazji na rosnące koszty energetyczne po stronie odbiorcy końcowego - to nawet 20 proc., co przekłada się na nawet 174 mld zł. A całkowite koszty związane z dalszą produkcją energii z węgla sięgają 1 bln 64 mld zł.
Dekarbonizacja najtrudniejsza na Śląsku
Szef PIE przekonywał w trakcie konferencji, że w Polsce dosyć łatwo wskazać wyspę społeczności, która będzie najbardziej dotknięta nadchodzącą transformacją górnictwa i energetyki. To województwo śląskie, gdzie na planowaną dekarbonizację wpływa bardzo dużo czynników. Chodzi chociażby o potężny rynek pracy. Tym łatwiej tutaj wywołać sprzeciw wobec polityki krajowej czy decyzji UE.
Przykładem braku takich działań jest rosnące niezadowolenie związkowców. Część z nich mówi, że chociaż w rozmowach z rządem w sprawie umowy społecznej do rozstrzygnięcia pozostają tylko gwarancje zatrudnienia oraz gwarancje dotrzymania harmonogramu zamykania kopalni (który zakłada likwidację ostatniej w 2049 r.), to jednak rośnie liczba tych przedstawicieli związków zawodowych, którzy w tych negocjacjach czują się pomijani. Przez co – w ich opinii – rząd tworzy mylne wyobrażenie, że transformacja dotyczy wyłącznie górników.
Emisja CO2 swoje dołoży do kosztów energetycznych
PIE wylicza, że gdy Polska postawi na systematyczną dekarbonizację w 2030 r. koszt nośników energii na osobę w gospodarstwie domowym będzie o 42 proc. wyższy niż w 2018 r. Bez założonej dekarbonizacji te podwyżki prądu osiągnęłyby za niespełna 10 lat 49 proc. Biorąc pod uwagę, że średniomiesięcznie wydatki na energię w 2018 r. wynosiły w Polsce 122 zł, to przełoży się to na wyższe rachunki w 2030 r. o 51 zł lub 60 zł - o ile węgiel zostanie z nami na dłużej. Przyszłe podwyżki ma też determinować coraz droższa emisja CO2.