Wyrok TSUE ws. kredytów frankowych. Tak, to będzie trzęsienie ziemi. Dla banków
Eksperci właściwie nie mają wątpliwości, że orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-260/18 wywoła spore zamieszanie na rynku i będzie miało olbrzymi wpływ na działalność sektora bankowego w Polsce. Jeśli tak jak wynika z dotychczasowej praktyki, stanowiska Trybunału i rzecznika będą zbieżne, to w końcu na rynku zostanie przywrócona równowaga po tym, jak banki zachwiały ją, sprzedając kilkaset tysięcy kredytów i przerzucając całe ryzyko na klientów.
Przełomem okazała się opinia Rzecznika Generalnego TSUE z 14 maja 2019 r. W myśl przedstawionej wtedy wykładni klienci będą mogli dokonać wyboru między zmianą klauzuli indeksowanej i odfrankowieniem hipoteki a stwierdzeniem nieważności umowy. To, z której opcji skorzysta klient, zależy wyłącznie od jego wyboru.
Wyrok TSUE to kamień, który wywoła lawinę
Ernest Szczęch zaznacza, że opinia nie przedstawia jednoznacznych wniosków dotyczących uznania konkretnej klauzuli za niedozwoloną.
Trudno się spodziewać, żeby wyrok TSUE w sprawie C-260/18 podzielający opinię Rzecznika Generalnego z wiosny nie spowodował wzrostu postępowań cywilnych dotyczących kredytów indeksowanych. Prawnicy sugerują też, że rozstrzygnięcia sądów staną się „bardziej przewidywalne”.
Czy wyrok TSUE przywróci równowagę?
Ernest Szczęch wskazuje, że wraz z dotychczasowym orzecznictwem sądów powszechnych i Sądu Najwyższego wyrok TSUE może stanowić solidną argumentację przemawiającą na korzyść frankowiczów w procesach sądowych. Polskie sądy coraz częściej decydują się bowiem na powoływanie się w swoich rozstrzygnięciach na dorobek sądów europejskich.
W opinii mecenasa szacowane koszty dla sektora bankowego należy zestawić z zyskami, które dotychczas uzyskały banki.