Chiny będą mieć silnego rywala. Wietnam przegłosował umowę o wolnym handlu z UE
Nawet już w sierpniu może zacząć obowiązywać umowa o wolnym handlu EVFTA między Unią Europejską a Wietnamem. Parlament w Hanoi w poniedziałek przyjął ją jednogłośnie. Umowa nie tylko pozwoli zmniejszyć uzależnienie UE od importu z Chin, ale także umożliwi zachodnim firmom przeniesienie do Wietnamu produkcji z Państwa Środka.
Poparcie dla podpisania EVFTA, czyli umowy gospodarczo-handlowej UE-Wietnam, wyraziło 457 wietnamskich parlamentarzystów, wszyscy obecni podczas głosowania. Podpisana w połowie 2019 roku umowa czekała już tylko na zielone światło od wietnamskiego parlamentu, bo wszystkie formalności ze strony Brukseli zakończono już w marcu. Umowę czeka jeszcze ratyfikacja, a jej wejście w życie powinno nastąpić w sierpniu.
Z chwilą wejścia w życie umowy zniesionych zostanie 71 proc. ceł na wietnamskie towary importowane do UE oraz 65 proc. ceł na unijne towary importowane do Wietnamu. Pozostałe cła mają zostać stopniowo zniesione w kolejnych latach.
Tego typu umowę o wolnym handlu z UE ma obecnie w Azji jedynie państwo-miasto Singapur, jedna z najbogatszych, najwyżej rozwiniętych gospodarek świata. Liczący 96 mln mieszkańców biedny Wietnam to jednak zupełnie innego rodzaju partner gospodarczy.
Szansa dla Hanoi, zagrożenie dla Pekinu
Warto zwrócić uwagę, że umowa została podpisana w zupełnie innych realiach gospodarczych, przed wstrząsem wywołanym pandemią koronawirusa. Wybuch epidemii, która sparaliżowała światową gospodarkę, unaocznił nadmierne uzależnienie Unii Europejskiej od importu z Chin i wykazał konieczność dywersyfikacji źródeł dostaw. Umowa o wolnym handlu z blisko 100-milionowym azjatyckim krajem wydaje się teraz jak znalazł.
„Po pandemii koronawirusa Wietnam musi zmienić swoją politykę gospodarczą i zawalczyć o konsumentów na rynku Europejskim” – napisano na stronie parlamentu wietnamskiego jeszcze przed głosowaniem.
Jak podkreśla japoński dziennik gospodarczy „Nikkei”, EVFTA może nie tylko przyczynić się do znacznego ożywienia wymiany gospodarczej między Wietnamem a Unią Europejską, ale także zachęcić europejskie firmy do przeniesienia do tego kraju swoich zakładów produkcyjnych z Chin.
Wolny handel, ale z ograniczeniami
Bruksela nie otworzy jednak całkowicie unijnego rynku na import z Wietnamu w przypadku wrażliwych produktów rolnych, takich jak ryż, kukurydza, czosnek, czy surimi i tuńczyk w puszkach. Tutaj pojawią się dobrze znane niegdyś w Polsce kontyngenty bezcłowe.
Zgodnie z podpisaną umową prawie wszystkie maszyny i urządzenia będą zwolnione z ceł już po wejściu w życiu umowy, ale motocykle i samochody zostaną pełni zwolnione z ceł po odpowiednio 7 i 10 latach. Z kolei części samochodowe zostaną zwolnione z ceł po 7 latach.
Socjalistyczna Republika Wietnamu na przekór swojemu oficjalnemu ustrojowi gospodarczemu, tym bardziej pomimo zaszłości historycznych staje się też coraz ważniejszym, wręcz kluczowym partnerem gospodarczym Stanów Zjednoczonych. Antychiński kurs administracji Donalda Trumpa jeszcze zaostrzył się po wybuchu pandemii koronawirusa i właśnie Wietnam jest krajem, który ma teraz przyjąć amerykańskie firmy, które chcą tanio produkować w Azji.
Jak już pisaliśmy w Bizblogu, amerykański rząd zamierza zakończyć z wieloletnim modelem, w którym amerykańskie firmy na wielką skalę zaopatrywały się w komponenty wytwarzane w Chinach, a nawet przenosiły do tego kraju całą swoją produkcję.
Nowym priorytetem jest wyniesienie się amerykańskich firm z Chin, dlatego plan administracji Donalda Trumpa zakłada, że możliwe będzie przeniesienie produkcji nie tylko do USA, ale także do krajów zaprzyjaźnionych. Wśród nich jest właśnie Wietnam.
Zaufani partnerzy
Strategia ta ma już nawet nazwę: Economic Prosperity Network, czyli w wolnym tłumaczeniu sieć sukcesu gospodarczego. Waszyngton chce stworzyć grupę zaufanych partnerów gospodarczych, którzy będą działać według wspólnych zasad w takich dziedzinach, jak technologie cyfrowe, badania, handel, edukacja czy infrastruktura.
Które kraje miałyby się znaleźć w takim klubie przyjaciół Stanów Zjednoczonych? Sekretarz stanu USA Mike Pompeo pod koniec kwietnia zdradził, że jego rząd pracuje z Australią, Indiami, Japonią, Nową Zelandią, Koreą i Wietnamem, by „pchnąć światową gospodarkę naprzód”. Pod uwagę brane są też niektóre kraje Ameryki Południowej, takie jak Chile.