Co stanie się z 5G po wykluczeniu Huaweia? Ostra reakcja operatorów
Cała Europa zastanawia się, kto powinien budować infrastrukturę niezbędną do rozwoju sieci 5G. Dyskusja, która została zapoczątkowana na międzynarodowych szczytach z udziałem szefów rządu, rozprzestrzenia się coraz szerzej. Głos w niej zaczęli zabierać także szefowie telekomów, które są coraz bardziej zaniepokojone możliwością zastosowania restrykcji wobec Huaweia.

fot. Kārlis Dambrāns/Flickr (CC BY 2.0)
Huawei to główny dostawca infrastruktury telekomunikacyjnej na Starym Kontynencie. Chiński producent ma bardzo duży udział w sieciach polskich telekomów, szczególnie w Orange (70 proc.) i Play (100 proc.). Właśnie dlatego operatorzy z tak dużymi obawami spoglądają dzisiaj na dyskusje, które toczą się na najwyższych szczeblach władzy.
Operatorzy krytykują restrykcje
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jean Francois Fallacher, prezes Orange Polska, skrytykował decyzję rządu Wielkiej Brytanii, dodając, że nie dziwi go „ostra reakcja tamtejszych operatorów”.
Zdaniem prezesa Orange operatorzy staną teraz przed wyborem: budować nowoczesną sieć 5G czy przeznaczyć pieniądze na odbudowę istniejących sieci.
W podobny sposób do tematu restrykcji odniósł się prezes Play Jean-Marc Harion. Belgijski menedżer zauważył, że wybór między dostawcami i tak jest już dość wąski, a sam fakt posiadania przez Huaweia anten na terenie Polski nie niesie ze sobą zagrożeń związanych z cyberbezpieczeństwem.
Brytyjczycy na razie osamotnieni
Unia Europejska dała krajom członkowskim wolną rękę w kwestii wprowadzania restrykcji wobec Huaweia. Większość państw nie określiła jeszcze swojego stanowiska, te, które się na to zdecydowały, skłaniają się jednak ku kontynuowaniu współpracy z chińskim producentem.
Zielone światło do pozostawienia Huaweia możliwości swobodnego działania dał belgijski minister telekomunikacji, ku takiej decyzji skłania się także prezes niemieckiej Agencji ds. Sieci. Zapewnienie, że Huawei nie dostanie zakazu inwestowania w 5G padło również ze strony francuskiego ministra finansów. Póki co, Wielka Brytania jest więc w swoim oporze wobec Chińczyków osamotniona. Reszta Europy decyduje się kierować wyłącznie interesem ekonomicznym.