REKLAMA

Rabunkowa eksploatacja złóż w Rosji. Trwa katastrofa ekologiczna w Norylsku

Zdaniem ekologów to najgorsza katastrofa środowiskowa, jaka kiedykolwiek uderzyła w Arktykę. Najpierw 29 maja ze zbiornika termalnej elektrowni Norylsk Nickel TETs-3 do rzeki i jeziora Pyasino wylało się ok. 21 tys. ton oleju napędowego. Akcja ratunkowa miała być spóźniona o co najmniej dwa dni. W efekcie część oleju dostało się do Morza Karskiego.

Katastrofa ekologiczna w Rosji. Rabunkowa eksploatacja złóż w Norylsku w Arktyce
REKLAMA

Fot. Ninara/Flickr (CC BY 2.0)

REKLAMA

Federalna Służba Nadzoru Środowiskowego, Przemysłowego i Jądrowego Rosji oszacowała straty spowodowane wyciekiem na 2 mld dol. Samo usuwanie oleju kosztowało ok. 150 mln dol. A i tak stężenie szkodliwych substancji w wodzie przekracza dopuszczalne normy kilkadziesiąt tysięcy razy.

Sfinansujemy to całkowicie na koszt firmy. Nie zostanie wydany nawet rubel ze środków budżetowych

- obiecał Władimir Potanin.

Potanin to właściciel koncernu Norylsk Nickel, największego na świecie producenta niklu i palladu. Należy do najbogatszych ludzi w Rosji. Forbes szacuje jego majątek na ok. na 23,5 mld dolarów.

Władimir Putin postanowił przy tej okazji pokazać całemu światu, że jednak ekologię ma głęboko w sercu. I po tym arktycznym wycieku posypały się stanowiska. Czterem osobom postawiono zarzut naruszenia zasad ochrony środowiska.

Arktyka nie ma szans, bo Rosjanie chcą tam dominować

Jeśli ktoś myślał, że Rosjanie osiągnęli tym samym już szczyty, jeżeli chodzi o degradację środowiska w Arktyce, musieli szybko zrewidować swoje poglądy. 12 lipca Norylsk Nickel, poinformował, że z rurociągu arktycznego do jeziora w pobliżu arktycznej osady Tukhard w Rosji wylało się ok. 45 ton paliwa lotniczego. Z kolei 3 sierpnia w elektrowni cieplnej w arktycznym Norylsku wybuchł pożar, w którego efekcie zginał jeden człowiek. 

Biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną, można spodziewać się dalszych tego typu incydentów ze strony Rosjan, dla których Arktyka stanowi ostatnią linię obrony przed dominacją USA i Chin. To wszak Rosja kontroluje ponad połowę wybrzeża Oceanu Arktycznego, a do tego posiada 40 lodołamaczy – najwięcej na świecie.

Rola Arktyki jako miejsca międzynarodowej rywalizacji, której Moskwa ze wszystkich sił nie chce odpuścić - jest podkreślona w przyjętym w marcu dokumencie kreślącym rosyjską politykę względem tego regionu do 2035 r. Rosja chce po prostu dominować w Arktyce i robi wszystko, żeby tak się stało.

W 2021 r. Rosjanie przejmą przewodnictwo w Radzie Arktycznej - to można spodziewać się jedynie intensyfikacji poczynań do tego zmierzających. 

Tamtejsze środowisko może tego nie wytrzymać

Zainteresowanie Arktyką jako wyłącznie areną do rywalizacji między największymi gospodarkami świata bardzo źle wróży tamtejszemu środowisku. Dość powiedzieć, że podczas kiedy na całym świecie średnia temperatura wzrosła o ok. 0,7 st. C w ciągu ostatnich 100 lat, to w Arktyce ów wzrost jest dwukrotnie wyższy.

W zachodniej i środkowej części Arktyki Kanadyjskiej temperatura wzrosła w ciągu ostatnich 50 lat średnio o 2-3 st. C. Nic więc dziwnego, że tym samym naukowcy zakładają, że zmiany w zakresie różnorodności biologicznej w Arktyce będą powszechne.

REKLAMA

Ustępujący systematycznie lód morski (na początku 2020 r. zasięg arktycznego lodowego morza wynosił ok. 770 tys. km kwadr. poniżej średniej dla tego miesiąca z lat 1981-2010) będzie miał znaczący wpływ m.in. na tamtejsze zwierzęta. Z tego powodu badacze arktycznej fauny twierdzą, że populacje niedźwiedzi polarnych zmniejszy się o ponad dwie trzecie do 2050 r., co sprawi, że całkowita populacja tych zwierząt spadnie poniżej 10 tys.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA