Aerofłot gwiżdże na sankcje. Linia otwiera nowy kierunek i zamierza tam przewieźć milion Rosjan
Narodowy przewoźnik Rosji coraz bardziej się rozkręca. Sankcje zamknęły przed nim Europę i USA, ale wciąż nie brakuje krajów, które chętnie skorzystałyby z rozrzutności rosyjskich turystów. Do tego grona dołączyła właśnie Tajlandia.
Aerofłot wznawia połączenia z Moskwy na wyspę Phuket. Przerwa trwałą raptem kilka miesięcy. Tajskie linie próbowały w tym czasie przechwycić ruch i zacząć wozić Rosjan m.in. na pokładach Thai Airways i Thai AirAsia X. Nie udało się. Na przeszkodzie stanęły sankcje, które mocno utrudniłyby ewentualne naprawy samolotów na miejscu.
Pierwszy bezpośredni lot powinien odbyć się 30 października. Aerofłot będzie kursował na tej trasie codziennie.
Władze Tajlandii liczą na milion rosyjskich turystów
Już przed wojną kierunek azjatycki cieszył się wśród Rosjan dużą popularnością. Według „Bangkok Post” w Tajlandii przebywa obecnie około 76 tys. turystów z tego kraju.
Można się domyślać, że wojna i idące za nią ograniczenia w podróżowaniu tylko zachęcą rodaków Putina do spędzania urlopów na Phuket. Chociaż, trochę niespodziewanie, Tajlandia zaczyna mieć całkiem dużą konkurencję.
Aerofłot zapomniał o sankcjach
Tajowie nie jest bowiem jedynym narodem, który przyjmuje rosyjskiego przewoźnika z otwartymi rękoma. W ostatnim czasie Aerofłot zaczął latać do New Delhi w Indiach, oraz do Male na Malediwach.
W toku są też rozmowy dotyczące wznowienia lotów na Seszele. Rosjanie są wkurzeni, bo na archipelagu stanowią najliczniejszą nację turystów, ale zyski z przewozu zabiera im obecnie Emirates i Qatar Airways. Przed wybuchem wojny w 2021 r. wyspiarski kraj odwiedziło 32 tys. rosyjskich turystów. Była to jedna ósma przyjezdnych ogółem. Plany mówią o połączeniach dwa razy w tygodniu - w czwartki i niedziele.
Sankcje lotnicze okazały się kpiną
Przynajmniej w przypadku Aerofłotu. W pierwszym półroczu narodowy przewoźnik Rosji przewiózł 17 mln pasażerów, co zawdzięcza głównie dobrego drugiemu kwartałowi. Między kwietniem a czerwcem linia miała zanotować 19,5 proc. wzrosty w porównaniu z początkiem 2022 r.
Co gorsza w siódmym pakiecie sankcji Komisja Europejska zdecydowała się zliberalizować restrykcje nałożone na rosyjski sektor lotniczy. Zachód będzie mógł teraz dostarczać części zamienne pod warunkiem, że uda się to podciągnąć pod kwestię zapewnienia standardów bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że pierwotnie Boeing i Airbus miały kategoryczny zakaz dostarczania części i serwisowania maszyn, z których korzystają rosyjskie linie. Miało to doprowadzić do załamania rosyjskiego lotnictwa. Jak widać Aerofłot utrzymuje się jednak na powierzchni, a dzięki poluzowaniu sankcji być może będzie w stanie przetrwać bieżący kryzys. W dodatku co bardziej zamożni rosyjscy turyści latają sobie po świecie w najlepsze. A przecież nie tak to miało wyglądać...