REKLAMA

Z Czechami w sprawie Turowa mamy dogadać się na dniach. Na razie mamy wezwanie do zapłaty

Polska gra na dwa fronty. Z jednej strony chce zapłacić Czechom nawet 50 mln euro w ramach sporu o dalszy los kopalni Turów. A z drugiej, już w trakcie rozpoczętej rozprawy przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, odrzuca wszystkie pretensje naszych południowych sąsiadów.

Spór o Turów. Polska dostała już wezwanie do zapłaty, a porozumienia z Czechami nie ma
REKLAMA

We wtorek ruszyła rozprawa przed TSUE w sprawie kopalni Turów, ale polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska robi wszystko, żeby to postępowanie jak najszybciej się zakończyło. A tak się może stać tylko w jednym przypadku: gdy Praga wycofa swoje pretensje do Warszawy. Stąd teraz wzmożone obustronne rozmowy i propozycje już konkretnych projektów porozumienia.

REKLAMA

Polska zaproponowała Czechom 50 mln euro w zamian za wycofanie swojego wniosku z TSUE. Podobno Praga ma wątpliwości co do jednego, dwóch punktów i szykuje swoją odpowiedź na piśmie. Tymczasem w rozpoczętym postępowaniu przed TSUE Czesi podtrzymali wszystkie swoje zarzuty, a Polska je w całości odrzuciła. 

Polska wyjaśniła już, dlaczego uważa wszystkie zarzuty za bezpodstawne 

– stwierdził Damian Krawczyk, przedstawiciel polskiego MSZ.

Przypomniał jednocześnie, że zamknięcie kopalni Turów, oprócz kłopotów energetycznych, oznaczałoby też pogorszenie sytuacji życiowej tysiącom ludzi.

Turów, czyli czeski strach o wodę pitną

Czesi z kolei wszystkie dotychczasowe zarzuty podtrzymują. Ich zdaniem rząd w Warszawie godząc się na przedłużenie koncesji dla Turowa do 2026 r., nie dokonał rzetelnej analizy oceny wpływu dalszych prac polskiej odkrywki na środowisko. Nasi południowi sąsiedzi zwracają też uwagę, że w tym postępowaniu nie mogły brać udziału organizacje pozarządowe. Tymczasem czeskie organizacje ekologiczne, a także mieszkańcy Kraju Libereckiego nie chcą rozbudowy polskiej kopalni, bo boją się o dalsze problemy z dostępem do wody pitnej. 

To pozbawia ich możliwości skutecznej obrony prawnej – argumentował przed TSUE wiceminister spraw zagranicznych Czech Martin Smolek.

Wezwanie do zapłaty: 15 mln euro na początek

Smolek zwrócił też uwagę na problemy ze skuteczną ochroną sądową w Polsce. Prawnik Komisji Europejskiej Katharina Herrmannova przypomniała niedawny wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował nadrzędność prawa unijnego nad krajowym. 

Komisja ma nadzieję, że Polska nie kwestionuje i nie będzie kwestionować nadrzędności prawa unijnego w tym postępowaniu - zwróciła uwagę Herrmannova.

Przypomnijmy: 21 maja TSUE na wniosek Czechów ukarał Polskę grzywną w wysokości 500 tys. euro za każdy dzień niewykonywania wcześniejszego postanowienia o zamknięciu kopalni Turów. Do polskiego przedstawicielstwa przy UE wpłynęło już pierwsze wezwanie do zapłaty. Na razie chodzi o 15 mln euro (blisko 69 mln zł).

REKLAMA

Pierwszy okres płatności to od 20 września do 19 października, czyli 30 dni i 15 mln euro. Termin do zapłaty to 45 dni kalendarzowych od dnia otrzymania tego listu. Po 45 dniach rozpocznie się naliczanie odsetek – czytamy w wezwaniu. Teraz kolejnym krokiem po wysłuchaniu stron przed TSUE wydanie opinii przez rzecznika generalnego. Ostatni akcentem ma być wydanie wyroku, co powinno nastąpić w pierwszym kwartale 2022 r.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA